Gdańska ulica od tygodnia jest cicha i zamyślona – ludzie zapalający znicze mówią, że wolność już nieraz wychodziła z tego miasta. I że teraz też tak będzie.
Rozmowa
Rozmawiałem z prezydentem Gdańska w jego gabinecie latem 2017 r., tuż przed rocznicą porozumień sierpniowych. Już było wiadomo, że obchody pod bramą Stoczni Gdańskiej będą zantagonizowane – właśnie wojewoda Dariusz Drelich z PiS cofnął decyzję Pawła Adamowicza zezwalającą Komitetowi Obrony Demokracji na zorganizowanie pod pomnikiem stoczniowców zgromadzenia pod nazwą „Moc Solidarności”. Drelich przekazał okolice pomnika związkowcom z „S”.
Był to pierwszy raz, jak mówił wtedy Adamowicz, gdy autorytarną ustawę o zgromadzeniach, stworzoną przez PiS po to, by nikt nie przeszkadzał w rocznicach smoleńskich, zastosowano poza Warszawą.
Polityka
4.2019
(3195) z dnia 22.01.2019;
Polska po zamachu;
s. 13
Oryginalny tytuł tekstu: "Dźwięki ciszy"