Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

NATO, godzina zero

Polska przystąpiła do NATO 12 marca 1999 r. Polska przystąpiła do NATO 12 marca 1999 r. Defence Images / Flickr CC by 2.0
Polska przystąpiła do NATO 12 marca 1999 r. Przypominamy okoliczności tamtych wydarzeń.

Poniższy tekst ukazał się w POLITYCE 20 marca 1999 r.

Polska jest już członkiem Paktu Północnoatlantyckiego. Formalnie stało się to 12 marca 1999 r. o godz. 12:05 czasu miejscowego w Independence w stanie Missouri. W audytorium Biblioteki Harry′ego Trumana sekretarz stanu USA Madeleine Albright odebrała z rąk ministrów spraw zagranicznych Czech, Węgier i Polski dokumenty akcesyjne. W ten sposób oficjalnie zakończył się proces poszerzania NATO.

Podobno był to pomysł samej Madeleine Albright, aby uroczystość przyjęcia trzech nowych członków NATO odbyła się w miasteczku Independence, czyli Niepodległość. Za kilka tygodni do Waszyngtonu przybędzie 44 szefów państw (tyle krajów uczestniczy w natowskim programie Partnerstwo dla Pokoju), aby świętować 50-lecie sojuszu. Nie wypadało więc organizować konkurencyjnego widowiska. Wielkie gesty i słowa muszą pozostać dla prezydenta Clintona i jego gości. Ale w Independence nie zabrakło patosu i wzniosłej symboliki.

Jak się rodził amerykańsko-europejski sojusz

Independence, niewielkie, ale rozległe, jest dziś praktycznie dzielnicą Kansas City. Drewniane domki z werandami, ogródki, szerokie, poprowadzone prostopadle ulice, kilkanaście barów szybkiej obsługi, stacji benzynowych, salonów z używanymi samochodami. Typowe miasteczko Środkowego Zachodu Stanów Zjednoczonych. W XIX w. stąd właśnie, znad brzegów Missouri, wyruszały w drogę wozy osadników, kierując się do Kalifornii, Oregonu czy Santa Fe. Dziś przypomina o tym tutejsze Muzeum Pogranicza. Od połowy ubiegłego wieku w Independence jest też centrum Kościoła mormonów – obecnie światowe. Mormoni wystawili tu gigantyczną świątynię z oryginalną wieżą, górującą nad miastem.

Ale swoją sławę miasteczko zawdzięcza przede wszystkim Harry′emu Trumanowi. Trzydziesty trzeci prezydent Stanów Zjednoczonych, sprawujący urząd w latach 1945–53, tu spędził większość dorosłego życia, tu chodził do szkoły, założył rodzinę, tu zaczynał polityczną karierę, będąc jeszcze sędzią, stąd został wybrany na senatora.

Harry Truman był pierwszym powojennym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Urząd przejął 12 kwietnia 1945 r. po śmierci prezydenta Roosevelta i Trumanowi właśnie przypadło budowanie światowego ładu. To Harry Truman przyjmował w imieniu Stanów Zjednoczonych kapitulację Niemiec i Japonii, podpisał układ poczdamski, Kartę Narodów Zjednoczonych powołującą do życia ONZ, także plan Marshalla, powojennej pomocy dla Europy. Ale H.S. Truman był również pierwszym prezydentem czasów zimnej wojny. Zresztą to właśnie niedaleko Independence, w Fulton, też w stanie Missouri, Winston Churchill, mówiąc o powojennym podziale Europy, użył po raz pierwszy określenia „żelazna kurtyna”. Harry Truman był świadkiem rozpadu nadziei na pokój i przyjazne stosunki ze Związkiem Radzieckim. W słynnym przemówieniu wygłoszonym 12 marca 1947 r. (stąd data obecnych uroczystości – 12 marca) wezwał do powstrzymania światowej ekspansji komunizmu. Tzw. doktryna Trumana, dzięki której w pierwszej kolejności udzielono wojskowej i ekonomicznej pomocy Grecji i Turcji, utrudniła rozszerzenie radzieckiej strefy wpływów.

Po doświadczeniu z radziecką blokadą Berlina w 1948 r. Harry Truman wystąpił z inicjatywą utworzenia amerykańsko-europejskiego sojuszu obronnego. 4 kwietnia 1949 r. 12 krajów podpisało uroczyście w Waszyngtonie traktat założycielski Paktu Północnoatlantyckiego.

Po odejściu z urzędu prezydenta Harry Truman powrócił do Independence, gdzie wkrótce ze składek publicznych powstała biblioteka (duży parterowy gmach na planie koła), gromadząca dokumenty z okresu jego prezydentury oraz muzeum osobistych i urzędowych pamiątek H.S. Trumana. Tu, aż do śmierci w 1972 r., miał on swoje biuro, tu też na dziedzińcu biblioteki znajduje się jego grób i jego żony Elizabeth „Bess” Wallace, którą Harry Truman poznał w wieku 7 lat w miejscowej szkole.

Miejsce, w którym Polska przystąpiła do NATO

Wybór Biblioteki Harry′ego S. Trumana na miejsce symbolicznego poszerzenia NATO niósł więc za sobą wiele historycznych skojarzeń. Zresztą protokół potwierdzający przyjęcie przez rząd Stanów Zjednoczonych dokumentów akcesyjnych podpisano na stole przyniesionym z muzeum Trumana – na tym samym, na którym prezydent podpisywał dokumenty wprowadzające w życie „doktrynę Trumana”. Po uroczystości, a przed powrotem stołu do muzeum, przykręcono doń tabliczkę informującą o kolejnym historycznym wydarzeniu, którego był podporą.

Ponieważ biblioteka i muzeum Harry′ego Trumana położone są w wielkim 24-hektarowym parku, ceremonia rozszerzenia NATO odbyła się bez udziału mieszkańców miasteczka. Nawet w lokalnych gazetach informacje o przyjeździe pani Albright i trzech europejskich ministrów spraw zagranicznych nie trafiły na czołówki. Ale mieszkańcy Independence, przepytywani przez dziennikarzy zagranicznych o rozszerzenie NATO, na ogół wypowiadali się bardzo przyjaźnie. Dostępu do parku Trumana broniły jednak policyjne blokady; uroczystości były pomyślane jako impreza głównie telewizyjna. Sam ceremoniał przyjmowania nowych członków sojuszu został wymyślony specjalnie na tę okazję. Tylko cztery razy Pakt Północnoatlantycki przyjmował nowych członków: Grecję i Turcję w 1952 r., Niemcy Zachodnie w 1955 r., Hiszpanię w 1982 r. Od tego czasu NATO pozostawało zamkniętym klubem. Nie było potrzeby tworzenia protokolarnych reguł akcesyjnych.

Garry Cooper w darze za akces do sojuszu

Scenariusz uroczystości wyglądał następująco: w obecności zaproszonych generałów, ambasadorów, przedstawicieli Kongresu USA oraz gości specjalnych (z Polaków Jan Nowak Jeziorański i płk Ryszard Kukliński – zaproszeni byli przez departament stanu) kolejno zabierali głos trzej ministrowie spraw zagranicznych: Czech Jan Kavan, Węgier Janos Martonyi i Bronisław Geremek. Kończąc przemówienie, nasz minister powiedział, że w darze dla Biblioteki Trumana przywiózł z Polski plakat z pierwszych wyborów w 1989 r., przedstawiający Garry′ego Coopera ze znaczkiem Solidarności na kowbojskiej kurtce. Garry′ego Coopera z filmu „W samo południe”. I dokładnie w samo południe ministrowie podpisali protokoły przekazania dokumentów, a na koniec uczyniła to Madeleine Albright.

Aby zachować jednoczesność wstąpienia do NATO trzech krajów, ustalono, że momentem oficjalnej proklamacji członkostwa będzie podniesienie przez Madeleine Albright trzech teczek z kompletem dokumentów i podpisów. Kiedy to się stało, wszyscy obecni wstali z miejsc, były długie oklaski, wzajemne gratulacje, podziękowania, uściski.

Potem na scenę audytorium wkroczyli chorążowie reprezentujący armie nowych krajów członkowskich i uroczyście zatknęli flagi Czech, Węgier i Polski obok flag 16 krajów Paktu. Od tej pory NATO liczy już 19 członków. Polskim chorążym był major Tadeusz Buk (38 lat, odbywający – jako jedyny z Polaków – roczne studia w nieodległej akademii dowódczej w Leavenworth w stanie Kansas). W Polsce mjr Buk jest dowódcą 7. Pułku Ułanów Lubelskich, wchodzącego w skład 25. Dywizji Kawalerii Powietrznej.

Alleluja! – krzyknęła Madeleine Albright

Uroczystości zakończyło 20-minutowe przemówienie Madeleine Albright. Sekretarz stanu zaczęła od „Alleluja!”, jak podkreśliła, tradycyjnego powiedzenia z Europy Środkowej. Przypominając krótko tragiczną historię zimnej wojny, zmagań Czechów, Węgrów i Polaków o wolność, powiedziała, że nowi członkowie wnoszą do sojuszu wielki dar: żywą pamięć o życiu bez wolności. Zwróciła także uwagę, że zmieniają się zadania rozszerzonego sojuszu: „Podczas zimnej wojny nie mieliśmy problemów z ustaleniem, co stanowi zagrożenie dla naszego terytorium. Dzisiejsze zagrożenia są mniej przewidywalne. Mogą pochodzić ze strony agresywnych reżimów czy grup terrorystycznych. Wiemy, że stajemy też wobec przyszłości, kiedy broń dalekiego zasięgu będzie bardziej niebezpieczna niż kiedykolwiek w przeszłości”. Ale, dodała: „żadna siła na Ziemi nie jest potężniejsza niż nasza solidarność w imię wolności”. (Symbole... symbole... Przypomniało to trochę słowa prezydenta USA z filmu „Independence Day”, kiedy wzywał sojuszników dla odparcia śmiertelnego zagrożenia dla Ziemian).

Polska, Czechy i Węgry uzyskują gwarancje bezpieczeństwa, jakich nie miały w całej swej dramatycznej historii. Najczęściej powtarzane tego dnia słowa brzmiały: „Wracamy do domu!”.

„To wielki dzień dla Polski”

Ale trzeba pamiętać, że udział w pakcie to także zobowiązania do obrony sojuszników, do interwencji poza granicami Polski (Kosowo?). Nasi sojusznicy nie oczekują od nas na razie sprawnej nowoczesnej armii. Wymagają dochowania powierzonych nam tajemnic wojskowych, udoskonalenia systemu obrony powietrznej i intensywniejszej nauki angielskiego. To na początek. Sojusznicy oczekują od Polski wewnętrznej stabilności i dobrych stosunków z sąsiadami NATO ze Wschodu, zwłaszcza z Ukrainą i Rosją. Dziś możemy o to zabiegać bez lęków, dwuznaczności i skrępowania.

Już po uroczystości, stojąc przed gmachem Biblioteki, minister Geremek powtarzał w licznych wywiadach słowa, które przed chwilą na sali wypowiedział po polsku i angielsku: „To wielki dzień dla Polski. Polska wraca do wolnego świata. Nie jesteśmy już osamotnieni”. 12 marca 1999 r. w Independence w stanie Missouri słowa te brzmiały przekonująco.

Polityka 12.1999 (2185) z dnia 20.03.1999; Wydarzenia; s. 15
Reklama
Reklama