W tej sprawie już raz wysłałem policji pytania. Nie na wszystkie otrzymałem jednak odpowiedź, co może pokazywać, że służby nie mają w tej sprawie czystego sumienia. Mówiąc wprost – opinia publiczna ma prawo stwierdzić, że nie zależy im na schwytaniu Marka Falenty, a ich działania mają charakter pozorowany.
Pytania w sprawie Marka Falenty
1. Dlaczego policja nie kontrolowała tego, co robi Falenta, już w dniach poprzedzających wydanie 31 stycznia orzeczenia przez sąd, który uznał ostatecznie, że powinien stawić się w więzieniu?
2. Dlaczego gdy Falenta nie pojawił się w zakładzie karnym, nie rozpoczęto zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań?
3. Dlaczego zamiast tego czekano aż do 6 lutego, by wszcząć poszukiwania, ale przez trzy tygodnie ograniczone jedynie do miejsc zamieszkania Falenty?
4. Dlaczego zadanie to powierzono początkowo komisariatowi w Konstancinie? Jak mówią doświadczeni policjanci: to tak jakby śledztwo w sprawie o zabójstwo ważnej osoby oddać komendzie powiatowej.
5. Dlaczego wniosek o wystawienie listu gończego policja złożyła dopiero 27 lutego, czyli niemal miesiąc po terminie, w którym biznesmen powinien rozpocząć odbywanie kary? I to dopiero po interwencji sądu i posłów PO?
6. Dlaczego – co wydaje się dziś kluczowe – do tej pory nie złożyła wniosku o wystawienie Europejskiego Nakazu Aresztowania mimo dużego prawdopodobieństwa, że Marek Falenta opuścił Polskę (m.in. ma firmę zarejestrowaną na Cyprze)?
7. Czy – a jeśli nie, to dlaczego – sprawdzono bazy danych o pasażerach linii lotniczych, co pozwoliłoby ustalić, dokąd ewentualnie udał się Falenta?