Właśnie pojawiła się kolejna nowelizacja ustaw sądowych – ósma w tej kadencji Sejmu. PiS chce doprowadzić do umorzenia sprawy o legalność działania neo-KRS, która zawisła przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. 14 maja ma być dodatkowa rozprawa przed TSUE w tej sprawie – dla wysłuchania stanowiska KRS. Niewykluczone, że nową ustawę PiS Sejm przyjmie na posiedzeniu 24 kwietnia. I wejdzie ona w życie przed terminem rozprawy.
Nie ma przepisu, nie będzie podstawy
Projekt nowelizacji, który właśnie pojawił się na stronie Sejmu, wykreśla z ustawy o KRS możliwość odwołania od wyniku konkursu na sędziego Sądu Najwyższego. Od konkursów na wszelkie inne stanowiska sędziowskie będzie się można odwoływać, a od konkursu do SN – nie. To sprzeczne z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa i równego dostępu do służby publicznej, ale zgodność z konstytucją nigdy nie była kryterium, którym kierował się PiS.
Inny przepis nowelizacji mówi, że sprawy, które już wszczęto w wyniku odwołań od konkursów do SN, zostają umorzone. A to na tle takich właśnie skarg Izba Pracy SN i Naczelny Sąd Administracyjny zadały Trybunałowi Sprawiedliwości UE pytania prejudycjalne zmierzające do ustalenia prawomocności powołania neo-KRS. PiS powie: nie ma przepisów, na tle których zadano pytanie – TSUE nie może orzekać, bo od tego orzeczenia nie zależy już rozstrzygnięcie w sprawach, w których zadano pytanie. Rozumowanie logiczne, choć sprzeczne z dotychczasową praktyką TSUE. Trybunał bowiem uznaje, że „gospodarzem” zadanych pytań prejudycjalnych jest pytający sąd. I to pytający sąd decyduje, czy potrzebuje odpowiedzi TSUE na swoje pytanie. Podobna sytuacja jest ze skargą Komisji Europejskiej na przepisy odsyłające sędziów SN w stan spoczynku. Tych przepisów też nie ma, bo PiS zniósł je w ramach wykonania postanowienia tymczasowego wydanego przez TSUE.