Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Miasto mówi „nie” dla wieżowca Kaczyńskiego. Może postawić co najwyżej blok

Ulica Srebrna w Warszawie Ulica Srebrna w Warszawie Dariusz Borowicz / Agencja Gazeta
Miasto ogłosiło plan zagospodarowania przestrzennego dla biznesowej części Woli. To tam miały stanąć słynne K-Towers.

Z planów miasta wynika, że prezes Jarosław Kaczyński będzie musiał ograniczyć swoje imperialne plany i zmniejszyć wielkość planowanej budowy z 190 do 30 m. To cios dla niego i spółki Srebrna, choć trzeba powiedzieć, że spodziewany. Do tej pory miasto zwlekało z wydaniem tzw. wuzetki, czyli warunków zabudowy dla tego miejsca.

Przypomnijmy, że stanowiło to zarzewie konfliktu między prezesem Kaczyńskim a Geraldem Birgfellnerem, austriackim biznesmenem, który wykonywał usługi związane z obsługą prawną budowy K-Towers. Birgfellner przez długi czas był przekonany, że otrzymanie odpowiednich pozwoleń przez kogoś tak potężnego jak prezes PiS jest kwestią czasu. Utwierdzał go w tym Kaczyński, który grał na czas, zwlekając z wypłaceniem mu ustalonej kwoty. Birgfellner nie wytrzymał i zaczął nagrywać rozmowy toczone w siedzibie partii przy Nowogrodzkiej.

Czytaj także: Taśmy Kaczyńskiego. Jak pokrzywdzony staje się ściganym

K-Towers i „zła wola miasta”

Dotychczas Kaczyński twierdził, że brak warunków zabudowy wynika ze złej woli miasta. Ale opublikowany dziś dokument nie dotyczy tylko działki należącej do Srebrnej, lecz także 98 innych podmiotów. W teorii okolice Srebrnej to jedno z najlepszych miejsc w stolicy dla takich inwestycji. W pobliżu znajdują się budynki o podobnej wysokości, pojawienie się nowego nie zaburzałoby charakteru dzielnicy. Gdyby Kaczyńskiemu udało się postawić wieże o wysokości deklarowanych 190 m, stałyby się jednymi z największych obiektów w Polsce.

Reklama