Kraj

Karol Wielki

Nieobecność Modzelewskiego

Karol Modzelewski (1937 – 2019) Karol Modzelewski (1937 – 2019) Tomasz Leśniowski / Wikipedia
Przegapiliśmy Karola Modzelewskiego. Nie słyszeliśmy tego, co nam mówił. I zostaliśmy za to słusznie ukarani.
Karol Modzelewski: „Teraz wasza kolej na poprawianie świata”.Marek Szczepański/Przekrój/Forum Karol Modzelewski: „Teraz wasza kolej na poprawianie świata”.

Dopiero kiedy umarł, zrozumiałem wagę jego dziwnej nieobecności. Nie chodzi o to, że ponad 10 proc. swego 80-letniego życia spędził w kryminale jako peerelowski więzień polityczny, a drugie tyle jako dziecko mieszkał w Związku Radzieckim. Rzecz w tym, że kiedy pięć lat temu nagradzanym obficie bestsellerem stała się jego autobiografia „Zajeździmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca”, bywało, że starsi się dziwili: „Modzelewski to ten od Kuronia – więc on jeszcze żyje?”, a wychowane w III RP pokolenie często pierwszy raz o nim usłyszało.

Z praojców III RP Karol Modzelewski był w ostatnim trzydziestoleciu bodaj najsłabiej obecny. Nie dlatego, że nie miał dużo do powiedzenia. Znikł, bo już na początku okazał się w gronie założycieli nowej Polski najbardziej krytyczny wobec drogi, którą kraj poszedł po 1989 r. I był to taki krytycyzm, z którym mało komu bywało po drodze.

Gdy Polska kluczyła na ścieżkach konserwatywnego, często klerykalnego neoliberalizmu, Karol Modzelewski trwał przy XVIII-wiecznej progresywnej triadzie wolność-równość-braterstwo. A gdy podnosiły się fale populistycznego autorytaryzmu, przeciwstawiał im się w imię wolności gwarantowanej przez trójpodział władz. Bo jego ideą był demokratyczny socjalizm, o który jako dwudziestolatek pierwszy raz upomniał się publicznie w 1956 r. Wychowany w sowieckim sierocińcu, przybrany syn ambasadora w Moskwie, ministra spraw zagranicznych i członka Rady Państwa z pierwszych lat PRL, organizował wtedy obronę Warszawy przed rosyjskimi czołgami, na wypadek gdyby próbowały obalić polski Październik, tak jak obaliły powstanie węgierskie. Następne 60 lat szedł już drogą antysystemowego sprzeciwu.

Zdaje się, że był to ten rodzaj wielkiego człowieka, który nie pasuje do żadnego systemu, bo nie akceptuje żadnego systemowego zła, a zawsze czuje się odpowiedzialny za świat.

Polityka 19.2019 (3209) z dnia 07.05.2019; Pożegnanie; s. 91
Oryginalny tytuł tekstu: "Karol Wielki"
Reklama