Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Stare wzorce nie rdzewieją. Jak się próbuje zniechęcać do Koalicji Europejskiej

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 26 maja 2019 r. Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 26 maja 2019 r. claudiodiviza / Smarterpix/PantherMedia
Doktor filozofii Jerzy Bukowski tłumaczy, że głosowanie na Koalicję Europejską to głosowanie na SLD, czyli na polexit. Popełnił tu kilka błędów logicznych, które wypada wyprostować.

W latach powojennych (mniej więcej do 1955 r.) wrogami ówczesnej dobrej zmiany (jeśli ktoś woli: zmiany lepszej) byli pozostali w kraju burżuje i obszarnicy oraz ich potomstwo. Podobny argument pojawił się w 1967 r. i na celowniku znaleźli się syjoniści wszelkiej maści, tj. osoby pochodzenia żydowskiego. Argument genetyczny, by tak rzecz określić, ma się ciągle dobrze. Zastosował go p. Jerzy Bukowski, doktor filozofii, oznajmiając urbi et orbi (po wielokropku fragment z kolejnego felietonu tego zacnego autora):

„Wszyscy, którzy zamierzają poprzeć w najbliższą niedzielę Koalicję Europejską, powinni sobie zdawać sprawę, że opowiedzą się tym samym przeciw obecności Polski w Unii Europejskiej, ponieważ w skład KE wchodzi Sojusz Lewicy Demokratycznej będący ideowym spadkobiercą Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która deklarując do końca swojego istnienia wiernopoddańczość Kremlowi, programowo nienawidziła jego wrogów, czyli zachodnioeuropejskiej demokracji. Warto pamiętać, że mając w swoich szeregach takie ugrupowanie, Koalicja Europejska – wbrew swojej nazwie – chce wyprowadzić Polskę z UE. (...) Wszystkie liczące się w walce o uzyskanie mandatów do europarlamentu ugrupowania postanowiły rywalizować ze sobą w taki sposób, jakby toczyły walkę o miejsca w parlamencie RP i myślały już tylko o jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu”.

Czytaj także: Przedwyborczy stan rzeczy

Pokrętna logika: głos na KE głosem na SLD i polexit

Dr Bukowski popełnił w powyższej proklamacji kilka błędów logicznych (w szerokim znaczeniu) i merytorycznych.

Reklama