Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Biskupi zapraszają do urn

Rada Stała episkopatu rzymskokatolickiego wezwała katolików do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Rada Stała episkopatu rzymskokatolickiego wezwała katolików do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Polscy biskupi namawiają do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Można się domyślać, że ostrzegają pośrednio przed Europą bez Chrystusa. Ale jak ma to rozumieć wyborca katolik?

Rada Stała episkopatu rzymskokatolickiego wezwała katolików do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Szczęśliwie nie podpowiada, na kogo mają głosować. Nie wymienia w swym „Słowie” żadnych nazw ani nazwisk związanych z bieżącą polityką. Biskupi sugerują, że katolicy, stawiając X na karcie wyborczej, mają się kierować „właściwie ukształtowanym sumieniem”. I cytują Jana Pawła II, że bez Chrystusa nie może być trwałej jedności.

Czytaj także: Biskupi listy piszą

Głos na Europę, ale z Chrystusem

Wymowa dokumentu wydaje się taka jak zawsze: bądźmy za, a nawet przeciw. Za Europą, ale z Chrystusem. Co to konkretnie znaczy, biskupi nie precyzują. Ma wystarczyć słowo „naszego” papieża. Domyślamy się jednak, że biskupi ostrzegają pośrednio przed Europą BEZ Chrystusa. No dobrze, ale jak ma to rozumieć wyborca katolik? Co jeśli jego sumienie podpowiada mu, aby zagłosował na partie proeuropejskie z Koalicji Schetyny lub na Wiosnę Biedronia? Czy to byłby głos za „Europą bez Chrystusa”?

Taka jest cena za kościelną nowomowę. Są sytuacje, w których można po prostu nie zabierać głosu. Taka jest obecna sytuacja Kościoła. Jego wiarygodność dramatycznie kruszeje na tle kryzysu pedofilskiego. A to uderza w jego wiarygodność na innych polach.

Akcja Katolicka przeciw „targowicy i seksualizacji dzieci”

Nie ma z tym problemu Akcja Katolicka w Polsce. Też wydała oświadczenie w sprawie wyborów europejskich. O wiele konkretniejsze, tyle że po linii konfrontacyjnej twardej prawicy. Katolicy mają bronić „wartości chrześcijańskich”.

Czytamy: „Drodzy Członkowie Akcji Katolickiej, Bracia i Siostry w Chrystusie, jesteśmy współodpowiedzialni za prawo. Zrzućmy ten balast zła i gloryfikowania mniejszości. Powiedzmy NIE kolejnej targowicy i seksualizacji naszych dzieci. Powiedzmy NIE prawu, które przestaje być prawem. Nie pozwólmy na spełnienie marzeń postkomunistów i uzurpatorów”.

Akcja Katolicka dopowiada po swojemu to, czego nie mówi przedwyborcze „Słowo” biskupów. Czy episkopat podziela jej stanowisko? Czy biskupi by się podpisali pod tym katolickim manifestem wyborczym i uznali go za owoc „właściwie ukształtowanego sumienia”? Bo dla wielu katolików potwarze, kłamstwa i insynuacje na pewno nim nie są.

Czytaj także: Jak być katolikiem w kryzysowych czasach

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną