Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Gdańska Deklaracja Solidarności i Wolności podpisana. A prezydent Duda pisze własny list

Nadzieję na odnowę pokładamy w wolności, solidarności i samorządności, które uznajemy za fundamenty nowego początku. Nadzieję na odnowę pokładamy w wolności, solidarności i samorządności, które uznajemy za fundamenty nowego początku. Andrzej Iwańczuk/REPORTER / EAST NEWS
„Chcemy demokracji bez sporów pełnych nienawiści” – głosi deklaracja. W Gdańsku trwa wielkie świętowanie 30. rocznicy wyborów 4 czerwca. Z ust byłych prezydentów padły ważne słowa.

Gdańska Deklaracja Solidarności i Wolności wraca do ideałów Sierpnia ’80, ale jest też – jak mówiła prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz – wyrazem „marzenia o lepszej Polsce, dziś i jutro”. Dulkiewicz mówiła, że nie sposób podziękować wszystkim, których odwaga, waleczność i konsekwencja doprowadziły polski naród do pierwszych częściowo wolnych wyborów po II wojnie światowej.

Dulkiewicz zwróciła uwagę, że „narodowa przemiana, która marzy się wielu z nas, to osobista odpowiedzialność. Rodzi się w pojedynczych wyborach i prywatnie wypowiadanych słowach. Przemiana zaczyna się w rodzinie, w gronie przyjaciół, w naszych domach, miejscach pracy”. Prezydent apelowała: „Rozmawiajmy ze sobą, uśmiechnijmy się jeden do drugiego, angażujmy się w życie lokalnych wspólnot, ale nade wszystko szukajmy tego, co łączy, a nie tego, co dzieli. Nie używajmy słów, które ranią i powodują powstanie rowu między nami, którego nie da się zasypać”.

Czytaj więcej: 4 czerwca 30 lat później. Wywiad z Aleksandrą Dulkiewicz

Treść Gdańskiej Deklaracji Solidarności i Wolności (odczytała Krystyna Janda)

„W 30. rocznicę narodzin wolnej Polski my, obywatele Rzeczpospolitej, pomni zła, jakim było zamordowanie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, łączymy się w nadziei na odnowę życia publicznego w naszej ojczyźnie. Ciesząc się z niepodległości odzyskanej w 1989 r., składamy hołd tym wszystkim, którym ją zawdzięczamy, jak i tym, którzy zakotwiczyli nasz kraj w Unii Europejskiej. Świadomi więzi łączących nas z Europą, opowiadamy się po stronie tradycji demokratycznych, wolnych od fanatyzmu narodowego czy wyznaniowego. Dumni z Sierpnia 1980 r., który zaczął się w Gdańsku, jak i wierni dokonaniom Solidarności pod przywództwem Lecha Wałęsy, nawiązujemy do tego dziedzictwa, by wartości, które nas jednoczyły, były na powrót urzeczywistniane. Nadzieję na odnowę pokładamy w wolności, solidarności i samorządności, które uznajemy za fundamenty nowego początku.

Chcemy, aby wolni obywatele, równi w prawach i powinnościach, mogli nie tylko solidarnie wspierać jedni drugich, ale też samorządnie kształtować przyszłość zarówno lokalnych wspólnot, jak i całego kraju. Poszanowanie i upowszechnianie tych wartości będzie najlepszą praktyką polskiej demokracji i obywatelskości, a także rękojmią pomyślności Rzeczpospolitej, która jest wspólnym domem wszystkich obywateli.

Chcemy demokracji bez sporów pełnych nienawiści.

Chcemy sfery publicznej wolnej od kłamstwa.

Chcemy budować naszą wspólną przyszłość w duchu dialogu.

Chcemy lepszej polityki”.

Deklarację podpisali Lech Wałęsa, Donald Tusk, Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski, Aleksandra Dulkiewicz i wszyscy chętni, zebrani przy gdańskim okrągłym stole.

Lech Wałęsa o zwycięstwie w sztafecie zdarzeń

Debata „30 lat polskiej demokracji. Forum Obywatelskie” była częścią obchodów, które Europejskie Centrum Solidarności zorganizowało w związku z 30-leciem wyborów z czerwca 1989 r. Na spotkaniu był obecny Lech Wałęsa, a także byli prezydenci Bronisław Komorowski i Aleksander Kwaśniewski. Na wydarzenie przybyło wielu dawnych działaczy Solidarności.

„30 lat nam przybyło, nie cieszę się z tego, ale nasze pokolenie może się z tego cieszyć. Poprzednie pokolenie przekazało nam kraj zniewolony z narzuconym systemem. Słyszałem ich rozmowy, ich tęsknoty, że zdradzono nas w 1939 r., że zdradzono nas w 1945 r., że nie mieliśmy siły obronić naszej wolności” – mówił Wałęsa. Zrządzeniem losu udało się finezyjnie zakończyć tamten etap. „Nie byłoby nas tu – ZOMO na pewno by nas rozgoniło w tym składzie – nie byłoby czasu historycznego, w którym byłem prezydentem. Nie byłoby na pewno moich następców, pana Kwaśniewskiego, następnego i na pewno nie byłoby obecnego prezydenta i tego rządu, gdyby nie tamte zwycięstwa, zwycięstwa w sztafecie zdarzeń. Gdybyśmy się zatrzymali nawet na tych zwycięskich wyborach, gdybyśmy dotrzymali te fakty i te uzgodnienia, nie byłoby nas dzisiaj tutaj” – mówił Wałęsa.

Wałęsa przestrzegał przed demagogią, populizmem i nierównościami społecznymi.

Czytaj więcej: 1989, rewolucja czerwcowa

Andrzej Duda pisze własny list

List podpisany przez prezydenta Andrzeja Dudę odczytała z kolei Zofia Romaszewska, jego doradczyni i działaczka Komitetu Obrony Robotników. Prezydent napisał, że „rozmowy Okrągłego Stołu uchyliły drzwi do niepodległości i demokracji, a 4 czerwca my, Polacy, otworzyliśmy te drzwi na oścież, pokazaliśmy, że chcemy odzyskać własne, suwerenne państwo już teraz, a nie kiedyś, w przyszłości, i nasz głos rozległ się głośno w całej Europie, wpływając na proces demontażu bloku sowieckiego”.

Duda w liście wspomina, że 4 czerwca stał przed lokalem wyborczym ubrany w koszulkę z hasłem zachęcającym do głosowania na Jana Rokitę. Po odczytaniu listu w sali rozbrzmiały okrzyki: „Konstytucja, konstytucja!”. W tym samym czasie w Senacie, gdzie władza zorganizowała obchody rocznicy 4 czerwca, prezydent powiedział: „Patrzę dzisiaj z uśmiechem na to, jak postkomuniści, byli uczestnicy komunistycznego reżimu, pouczają nas, co to znaczy demokracja”.

Czytaj także: Wrzód 4 czerwca, czyli wymazywanie przez przykrywanie

Kwaśniewski o swojej przegranej

W Gdańsku do słów prezydenta nawiązał Aleksander Kwaśniewski: „Z mojej praktyki prezydenckiej wynika, że często listy prezydentów są bardzo pięknie napisane. Dobrze byłoby, żeby jeszcze prezydenci te listy przeczytali i wdrożyli w życie”. Kwaśniewski podkreślił, że Okrągły Stół to dowód na to, że „Polacy potrafią ze sobą rozmawiać. Monologi nie stworzą wspólnoty, wspólnotę może stworzyć tylko dialog i ten dialog wtedy miał miejsce”. Kwaśniewski przyznał: „Ja te wybory wtedy przegrałem, ale jestem tu, bo uważam, że to było wielkie polskie zwycięstwo”.

Bronisław Komorowski powiedział zaś: „Dla mnie tym decydującym momentem o wszystkim, ale i przekreślającym rachuby Okrągłego Stołu, był efekt wyborów 4 czerwca 1989 r.”. Dodał, że komunizm skończył się 4 czerwca 1989 r., a tamte wybory to był „polityczny nokaut” i „zwycięstwo pomimo związanych rąk”.

Nie tylko Gdańsk świętuje

W Gdańsku, Warszawie i wielu innych miejscach w Polsce w samo południe odśpiewano hymn Polski. Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski i młodzież z warszawskich liceów spotkali się we wtorek rano na „Śniadaniu wolności” na pl.Defilad. Przy wspólnym stole zjedli śniadanie inspirowane czasami przełomu oraz rozmawiali o wyborach 4 czerwca 1989 r.

4 czerwca jest ostatnim dniem działającej przy ECS „Strefy Społecznej” zorganizowanej w ramach obchodów rocznicy. W kilkunastu namiotach ponad 200 organizacji pozarządowych z całego kraju prowadziło debaty i warsztaty. Wzięli w nich udział m.in. ks. Adam Boniecki, Agnieszka Holland, Lech Wałęsa, Szymon Hołownia i Tomasz Sekielski.

Od 1 do 4 czerwca przy ECS, ale też na dwóch zlokalizowanych w centrum Gdańska skwerach – Świętopełka i Kobzdeja – odbywa się wiele wydarzeń rocznicowych (spotkania, warsztaty, koncerty, spotkania z dziennikarzami i pisarzami, wystawy okolicznościowe). Pełen program dostępny jest na tronie 2019gdansk.pl. Organizację gdańskich imprez, które składają się na Święto Wolności i Solidarności, wsparły finansowo samorządy.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną