Gdańska Deklaracja Solidarności i Wolności podpisana. A prezydent Duda pisze własny list
Gdańska Deklaracja Solidarności i Wolności wraca do ideałów Sierpnia ’80, ale jest też – jak mówiła prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz – wyrazem „marzenia o lepszej Polsce, dziś i jutro”. Dulkiewicz mówiła, że nie sposób podziękować wszystkim, których odwaga, waleczność i konsekwencja doprowadziły polski naród do pierwszych częściowo wolnych wyborów po II wojnie światowej.
Dulkiewicz zwróciła uwagę, że „narodowa przemiana, która marzy się wielu z nas, to osobista odpowiedzialność. Rodzi się w pojedynczych wyborach i prywatnie wypowiadanych słowach. Przemiana zaczyna się w rodzinie, w gronie przyjaciół, w naszych domach, miejscach pracy”. Prezydent apelowała: „Rozmawiajmy ze sobą, uśmiechnijmy się jeden do drugiego, angażujmy się w życie lokalnych wspólnot, ale nade wszystko szukajmy tego, co łączy, a nie tego, co dzieli. Nie używajmy słów, które ranią i powodują powstanie rowu między nami, którego nie da się zasypać”.
Czytaj więcej: 4 czerwca 30 lat później. Wywiad z Aleksandrą Dulkiewicz
Treść Gdańskiej Deklaracji Solidarności i Wolności (odczytała Krystyna Janda)
„W 30. rocznicę narodzin wolnej Polski my, obywatele Rzeczpospolitej, pomni zła, jakim było zamordowanie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, łączymy się w nadziei na odnowę życia publicznego w naszej ojczyźnie. Ciesząc się z niepodległości odzyskanej w 1989 r., składamy hołd tym wszystkim, którym ją zawdzięczamy, jak i tym, którzy zakotwiczyli nasz kraj w Unii Europejskiej. Świadomi więzi łączących nas z Europą, opowiadamy się po stronie tradycji demokratycznych, wolnych od fanatyzmu narodowego czy wyznaniowego.