Profesor Władysław Bartoszewski miał rację: warto być przyzwoitym.
Napisał do nas czytelnik, wychwalając czasy, w których żyjemy. „Panie to muszą mieć tyle tematów do felietonów, aż nie wiadomo, który wybrać”. To prawda, felietony piszą się same, złośliwe puenty cisną się na usta za każdym razem, kiedy przemówi zadowolony z siebie osobnik w garniaku. Nasz letni hit: rzecznik praw dziecka lubiący klapsy. Albo spocony premier Morawiecki negujący globalne ocieplenie. Jest jeszcze cała rzesza Dzielnych Rycerzy Internetu smażąca komentarze o trzynastoletniej Indze protestującej pod Sejmem.
Polityka
27.2019
(3217) z dnia 02.07.2019;
Felietony;
s. 94