Kraj

Strzeż się tych miejsc

Mizerski na bis

Ponieważ kierowcy i tak nie respektowaliby nowych przepisów zwiększających prawa pieszych, to nie należy ich wprowadzać.

Rząd stara się chronić różne grupy społeczne przed określonymi zagrożeniami. Jedną z takich grup są osoby piesze, które zagrażają same sobie przez to, że notorycznie przechodzą przez jezdnię, po której wiadomo, że jeżdżą samochody. Policja od lat przestrzega pieszych, żeby nie przechodzili, ale ci nic sobie z tego nie robią i nadal przechodzą, narażając swoje życie i zdrowie.

Szczególnie groźne dla pieszych jest zdaniem policji przechodzenie przez jezdnię w miejscach oznakowanych pasami, na których pieszy oczywiście ma prawo czuć się bezpiecznie, ale tylko pod warunkiem, że uda mu się na tych pasach znaleźć, zanim zostanie potrącony przez rozpędzony samochód, co niestety nie jest proste. Dlatego pojawiają się głosy nawołujące do wprowadzenia znanych z wielu krajów europejskich przepisów zwiększających prawa nie tylko pieszych znajdujących się na przejściu, ale również pieszych, którzy dopiero zamierzają na nie wejść. Ministerstwo Infrastruktury stoi jednak na stanowisku, że zmuszanie polskiego kierowcy do zatrzymywania auta na widok zbliżającego się do pasów pieszego to pomysł kompletnie chybiony, ponieważ polski kierowca i tak się nie zatrzyma.

„W wielu państwach europejskich ochrona pieszego mającego zamiar wejścia na przejście dla pieszych (w tym również oczekującego przed przejściem przez jezdnię) obowiązuje już od lat, w związku z czym kierujący pojazdami są przyzwyczajeni do obowiązku ustępowania im pierwszeństwa” – wyjaśnia wiceminister infrastruktury. Trudno jednak wymagać przestrzegania tego rodzaju przepisów od polskiego kierowcy, który jest przecież nie tylko kierowcą, ale również członkiem społeczeństwa, a „każde społeczeństwo posiada inne uwarunkowania kulturowe, prawne”, a nawet inne „podejście do poszanowania prawa”.

Polityka 27.2019 (3217) z dnia 02.07.2019; Felietony; s. 99
Oryginalny tytuł tekstu: "Strzeż się tych miejsc"
Reklama