Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Czy afera podsłuchowa była rosyjskim testem przed manipulacją wyborami w USA?

Za aferą podsłuchową stały rosyjskie służby. Za aferą podsłuchową stały rosyjskie służby. Joanna Mucho, Getty Images
Takie pytanie zadaje amerykańska agencja AP, omawiając książkę dziennikarza „Polityki” Grzegorza Rzeczkowskiego. Depeszę opublikowały największe anglojęzyczne media na całym świecie.
Grzegorz Rzeczkowski, „Obcym alfabetem. Jak ludzie Kremla i PiS zagrali podsłuchami”, wyd. Arbitror, Warszawa 2019materiały promocyjne/Materiały promocyjne Grzegorz Rzeczkowski, „Obcym alfabetem. Jak ludzie Kremla i PiS zagrali podsłuchami”, wyd. Arbitror, Warszawa 2019

Podejrzenia, że ​​to Rosja stała za nielegalnymi podsłuchami w Polsce, utrzymują się nawet po tym, jak biznesmen z branży węglowej Marek Falenta został skazany jako mózg całej operacji – napisała dziennikarka największej amerykańskiej agencji prasowej Associated Press (AP). Zdaniem korespondentki agencji w Polsce Vanessy Gere książka dziennikarza śledczego „Polityki” Grzegorza Rzeczkowskiego „Obcym alfabetem. Jak ludzie Kremla i PiS zagrali podsłuchami” dostarcza świeżego paliwa do twierdzeń, że afera taśmowa była wstępem do rosyjskiej ingerencji w wybory prezydenckie w USA w 2016 r., które wygrał Donald Trump.

Sprawdź: Kto stoi za Falentą – fragment książki Rzeczkowskiego

Manipulacja rosyjskich służb

Podejrzenia, że Rosja próbuje zdestabilizować sytuację w Polsce i innych krajach regionu, utrzymują się od upadku komunizmu w 1989 r. Gdy tylko doszło do afery podsłuchowej przed pięcioma laty, ówczesny premier Donald Tusk mówił o „scenariuszu pisanym obcym alfabetem”. Niedawno Tusk – już jako szef Rady Europejskiej – dodał, że jest bardziej przekonany o „rosyjskim śladzie w całej tej sprawie”.

Od lipca 2013 do czerwca 2014 r. w kilku warszawskich restauracjach, przede wszystkim Sowa i Przyjaciele, kelnerzy nagrywali wysoko postawionych polskich polityków i biznesmenów. Wśród nagranych znaleźli się m.in. prezes NBP Marek Belka, minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz czy szef dyplomacji Radosław Sikorski, a także późniejszy premier rządu PiS Mateusz Morawiecki.

Reklama