„Cóż tam, panie, w polityce? Chińczyki trzymają się mocno!?”. To pytanie rodem z „Wesela” Wyspiańskiego, które, przypomnijmy, pokazywało zetknięcie krakowskiej inteligencji ze światem Bronowic, podkrakowskiej wsi. Kiedy dzisiaj ktoś je zadaje, sięga się po telefon i sprawdza na Facebooku, co sądzą na dany temat najbliżsi znajomi. Okazuje się, że obecnie świat zewnętrzny, czyli „europejski”, „liberalny” czy „lewacki”, jest dla mieszkańca prowincji obcy i niebezpieczny.
Czytaj też: Cyniczny jak wyborca
Czasy nowej izolacji
Współcześnie mamy do czynienia z nowym rodzajem izolacji świadomościowej, charakterystycznej dla wsi polskiej XIX w. Wówczas izolacja związana była z ograniczonym dostępem do informacji. Jej nośnikiem był dwór, kościół, później szkoła. Współczesna izolacja ma inny wymiar – świadomości poszczególnych grup społecznych nie kształtują autorytety, ale wspólnota poglądów grup społecznościowych, tzw. bańki informacyjne, których symbolem jest bezwiedne akceptowanie treści poprzez klikanie „lajków”.
Żyjąc w bańce informacyjnej, także prowincja kształtuje bezkrytycznie swój pogląd na świat. Szeroki dostęp do Facebooka sprawia, że dla mieszkańca prowincji autorytetem staje się on sam. W sieci poszukuje osób tak samo myślących. Jak już udowodniono, Facebook daje tylko złudzenie demokratycznego dostępu do informacji, a przede wszystkim staje się narzędziem manipulacji.
Czytaj też: Kim są najwierniejsi zwolennicy PiS
Zdroworozsądkowcy i myślenie magiczne
We współczesnym świecie często buduje się własne autorytety, które reprezentują myślenie potoczne, tzw.