Kraj

Miało być promowanie, jest hulanie

W spocie za Warszawę robiła czeska Praga. W spocie za Warszawę robiła czeska Praga. Instagram

„Polityka zagraniczna jest mi szalenie bliska, a szczególnie w kontekście relacji ze Stanami Zjednoczonymi” – mówił na spotkaniu wyborczym w Klubie Ronina Cezary Jurkiewicz, członek zarządu Polskiej Fundacji Narodowej, warszawski kandydat PiS na senatora. Jak wiele PFN jest w stanie zainwestować w relacje z USA, ujawnił w zeszłym tygodniu portal Onet.pl. Fundacja w ciągu kilkunastu miesięcy wydała ponad 5,5 mln dol. (ok. 21 mln zł) na promowanie naszego kraju przez amerykańską firmę piarową White House Writers Group. Płacono m.in. za stworzenie w mediach społecznościowych profili o Polsce. Promocja szła tak sprawnie, że w efekcie na całym świecie obserwuje je po… kilkadziesiąt osób. W dodatku piarowcy pomylili zdjęcia: i tak, za Warszawę robiła czeska Praga, a za Kamila Stocha – narciarski akrobata. Ktoś jednak na tej promocji skorzystał. Przede wszystkim rodzina związanego z PiS polonijnego historyka Marka Chodakiewicza, członka rady programowej Muzeum II Wojny Światowej. W rozliczeniach WHWG dziennikarze Onetu odkryli olbrzymie przelewy dla jego siostry, żony, współpracownika oraz samego Chodakiewicza.

PFN powstała pod koniec 2016 r., aby – jak zapowiadała premier Szydło – „pokazywać Polskę piękną, przyjazną i ambitną”. Pieniądze – i to ogromne, bo ponad 633 mln zł ciągu dekady – wykłada na nią 16 kontrolowanych przez PiS wielkich państwowych spółek (m.in. Orlen, PKO BP, GPW, Azoty, PKP). Fundacja ma szczęście do pieniędzy, ale nie ma szczęścia do prezesów. Na początku na jej czele stanął Cezary Jurkiewicz, szef warszawskiego Klubu Gazety Polskiej i głównodowodzący ochrony smoleńskich miesięcznic. Za jego czasów Fundacja za 8 mln zł zamówiła u osób, które dziś pracują w sztabie PiS, kampanię szkalującą polskich sędziów.

Polityka 39.2019 (3229) z dnia 24.09.2019; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 7
Reklama