PiS miał usprawnić sądownictwo – nie wyszło. Miał zlikwidować rzekomą kastowość sędziów – a zbudował własną kastę, obdarzoną funkcjami i dodatkowymi apanażami. Wziął się więc za karanie sędziów. Poza egzotycznymi zarzutami dyscyplinarnymi typu: „parodia rozprawy”, czyli prowadzenie lekcji o konstytucji, pojawił się nowy nurt: zarzuty za interpretację prawa. To uderzenie w sam rdzeń sędziowskiego rzemiosła i sferę niezawisłości.
Sędzia ma pilnować spółki?
Chodzi o sędzię z Sądu Rejestrowego w Opolu Irenę Majcher.