Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kobiece mecenaski

Jeśli pytają się nas na spotkaniach autorskich „a co to jest właściwie feminizm”, odpowiadamy – solidarność kobiet.

Na co idą nasze podatki? Na służbę zdrowia, policję, pięćset plus, limuzyny do rozbijania się i tak dalej. Państwa są niezwykle sprawne w zbieraniu pieniędzy, gorzej z ich dystrybucją. W Polsce zdanie, że „Zdrowie i dobre sumienie waż sobie nad dobre mienie” brzmi wyjątkowo złowieszczo. Nasza służba zdrowia leczy, ale częściowo w Szwecji, bo tam lekarzom płacą. Natomiast tutejsze szpitale przypominają nierzadko te z „Paragrafu 22”. Jeśli ktoś chce wyzdrowieć, powinien wiedzieć, że obowiązuje w nich ta sama zasada, co w powieści Josepha Hellera: „– Popinjay, czy wasz ojciec jest milionerem albo senatorem? – Nie, panie pułkowniku. – No to wpadliście jak śliwka w gówno, Popinjay”.

Natomiast policja opłacana z naszych pieniędzy koncentruje się na tym, żeby gonić wielbicieli barw tęczy, za to chronić przed porażeniem kolorystycznym osoby, które preferują kolor brunatny. W programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości wiele miejsca poświęcone zostało genderowej zarazie, która podobno zagraża polskiej rodzinie, a jej rozpowszechnianie „ma charakter sztuczny, warunkowany przede wszystkim przez strumienie środków finansowych, w znacznej mierze zewnętrznych”. Czekamy zatem na kolejne strumienie, tym razem z naszych kieszeni, aby chronić polskość przed tęczą, cyklistami i wege macą. Po wyborach z pewnością znajdą się fundusze na ideologiczną wojnę.

Podatki idą też na Lasy Państwowe, które ostatnio zajmują się ich sprawną likwidacją. To owoc prewencyjnej akcji ścigania kornika drukarza tam, gdzie nikt go nie widział. Wiele środków kierowanych jest również na betonozę.

To moda podobna do tej, która dotknęła nas tuż po transformacji: w latach 90. na telewizorach stawiało się puste pojemniki po dezodorantach, żeby wykazać się światowością.

Polityka 39.2019 (3229) z dnia 24.09.2019; Felietony; s. 94
Reklama