Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Jak zwyciężają demokracje

Igrzyska Wolności w 2018 r. Igrzyska Wolności w 2018 r. Krzysztof Jarczewski / Forum
Polska prowincja nie musi być skazana na wybór między pogardą elit a naszyzmem – ideologią, która głosi, cytując znany przebój z Eurowizji, że „to, co nasze, jest najlepsze, bo nasze jest”.

Istnieje wiele stereotypów związanych z demokracją – to dzisiaj słowo wydmuszka. Nie ma dziś przeciwników demokracji jako takich, nawet Korea Północna jest z nazwy demokratyczna. Jeśli spojrzycie na obecnie nam rządzących, powiedzą, że to, co robią – robią w imię demokracji. Orbán także nazywa się demokratą. Putin wciąż fałszuje wybory, zamiast po prostu je ominąć i mianować się carem.

Problem polega na tym, że my – obrońcy demokracji – uznajemy ją za remedium na całe zło, że więcej demokracji miałoby być sposobem na rozwiązanie wszystkich problemów społecznych czy rozwoju. Tymczasem demokracja to tak naprawdę sposób na to, żeby pozbyć się złego rządu. Obywatele mogą o tym zdecydować. Demokracja nie gwarantuje nam jednak rządu dobrego – jak doskonale wiemy i widzimy to dziś.

Yascha Mounk: Skąd ten sukces autorytarnych populistów

Demokratyczny panteon

Nie przez przypadek ostatnim akcentem Igrzysk Wolności będą wystąpienia pokolenia wartości – młodych ludzi, którzy znajdą się na tej scenie razem z Lechem Wałęsą i będą mówić o tym, co im daje tego drive’a, co powoduje, że angażują się w działalność społeczną i jak widzą przyszłość Polski. Bo demokracja wyzuta z wartości przestaje być demokracją, która warta jest obrony. Demokracja nieliberalna, w której władza podejmuje decyzje autorytarnie, twierdząc, że podejmuje je w imię obywateli – być może niektórych, ale na pewno nie wszystkich – przestaje być demokracją wartą promocji i ochrony, a także ustrojem, w którym chce się żyć.

Reklama