Z dokumentów przechowywanych w Instytucie Pamięci Narodowej dowiadujemy się, że 9 marca 1999 r. Henryk Stachowski, znajomy Mariana Banasia, złożył do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie pozew cywilny o 120 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia za „doznaną krzywdę z powodu niesłusznego skazania i represjonowania za działalność na rzecz niepodległego państwa Polskiego w latach 1945–1989”. Tłumaczył, że jest schorowany i samotny, a za pieniądze z odszkodowania chce kupić sobie mieszkanie: „Na starość mógłbym się czuć w miarę bezpiecznie do końca mojego życia we własnym mieszkaniu”. W październiku 1999 r. Sąd Najwyższy zasądził na rzecz Stachowskiego owo zadośćuczynienie i odszkodowanie – łącznie 68 tys. zł. Jednak Stachowski nigdy nie wykupił na własność mieszkania przy ul.Potebni w Krakowie, które zajmował – jak zeznał – od 40 lat. 1 grudnia 2000 roku miasto oddało Stachowskiemu kamienicę, która po wojnie została odebrana jego rodzinie. Pięć miesięcy później, w kwietniu 2001 r., podpisał on z Marianem Banasiem umowę dożywocia.
Czytaj także: Marian Niezatapialny, czyli państwo z dykty
Co wiemy o Henryku Stachowskim? Ukradł pieniądze na działalność AK
We wrześniu 1945 r. Wojskowy Sąd Okręgu Krakowskiego skazał Stachowskiego z tzw. dekretu o ochronie państwa na pięć lat więzienia oraz utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych. Akt oskarżenia nie dotyczył jednak, przynajmniej formalnie, przestępstw związanych z walką z nową władzą. Jako powód skazania podano bowiem: „Kto w czasie wojny zabiera innej osobie cudze mienie ruchome w celu przywłaszczenia, używając przemocy albo grożąc użyciem natychmiastowego gwałtu na osobie albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności.