Słowa Bodnara to odpowiedź na komentarz Jarosława Kurskiego z „Gazety Wyborczej”, w którym postulował, abyśmy wybrali nie partyjnego, a obywatelskiego kandydata na prezydenta. I – nie wymieniając nazwiska – wskazywał, że najlepszy byłby rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar.
„Marzy mi się bezstronny prezydent wszystkich obywateli. Nie PiS-u, nie KO, nie PSL-u, nie Lewicy. Taki kandydat, który przez ostatnie cztery lata czynnie wspierał ruchy demokratyczne i upominał się o praworządność w Polsce. Który jeździł od miejscowości do miejscowości, rozmawiał z ludźmi i był ich rzecznikiem (…). Marzy mi się kandydat, który bronił mniejszości – etnicznych, seksualnych, religijnych i politycznych – przed tyranią większości. Który bronił praw wierzących i niewierzących, rozdzielał państwo od Kościoła i Kościół od państwa, bronił ofiar pedofilów w sutannach i bez sutann (…). Prezydent prawnik, który stosuje prawo i rozumie jego ducha” – pisał m.in. Kurski.
Mariusz Jacicki: Kwadratura prezydentury
Adam Bodnar broni praw wszystkich
Wszystkie pochwały wobec Adama Bodnara są słuszne. Został RPO w czasie najgorszym dla praw obywatelskich innych niż socjalne. Przez władzę polityczną postrzegany był od początku jako wróg, a mimo to od czterech lat swojej kadencji przy tej władzy działa. Jeśli krytykuje, to merytorycznie. Znosi ataki, jakich nie doświadczył żaden RPO, łącznie z atakiem na jego dziecko. Jednocześnie broni praw wszystkich obywateli. Np. wolności zgromadzeń tych, którzy po uchwaleniu nowelizacji ustawy o IPN chcieli protestować pod ambasadą Izraela pod hasłem, że żądając jej uchylenia, Izrael wtrąca się w polskie sprawy.