Kraj

Atak marszałkiem

Sukces marszałka Grodzkiego jest o tyle zaskakujący, że poprzedni marszałek Karczewski zapewniał, że to on będzie marszałkiem.

Przyznaję, że biorąc fotel marszałka Senatu i wyprowadzając czołg na ulice Warszawy, opozycja szalenie mi zaimponowała. Czołg był wprawdzie tekturowy, ale wywołał w szeregach władzy popłoch, bo zaczyna się od tekturowych czołgów i malowania krasnali na murach, a kończy wiadomo na czym. Trudno się dziwić, że szef MON natychmiast zareagował oburzeniem i zapowiedział przeciwko kierowcy czołgu kroki odwetowe z użyciem prokuratury włącznie. Przeciwko nowemu marszałkowi Senatu na razie kroków odwetowych nie wszczęto, ale mówi się, że jego sprawa jest rozwojowa i wszystko może się zmienić.

Sukces marszałka Grodzkiego jest o tyle zaskakujący, że poprzedni marszałek Karczewski zapewniał, że to on będzie marszałkiem, co potraktowano poważnie, bo wiadomo, że jest to polityk, który z racji pełnionej funkcji zamieszkuje atrakcyjną willę i będzie tej willi bronił do upadłego. Warunkiem było przyciągnięcie do obozu władzy jakiegoś opozycyjnego senatora, co się nie udało. Karczewski usprawiedliwiał porażkę tym, że „nikogo nie przyciągaliśmy na siłę”, co osobiście uważam za duży błąd, bo gdyby PiS do przyciągania użył siły, wynik głosowania mógłby być zupełnie inny.

Jarosław Kaczyński wyraził w Sejmie pogląd, że mamy do czynienia z końcem opozycji totalnej, ale nie wiem, czy się nie pomylił, biorąc pod uwagę, że żaden z opozycyjnych senatorów nie zgodził się na współpracę z PiS i objęcie proponowanego mu Ministerstwa Sportu. Efekt jest taki, że Ministerstwo Sportu premier Morawiecki musiał powierzyć sobie, co dla sportu z pewnością będzie dużym wyzwaniem i nie wiadomo, czy sport temu wyzwaniu sprosta. Dodatkowo nowy marszałek Grodzki wzbudził popłoch agresywną zapowiedzią, że Senat pod jego kierunkiem „będzie robił to, do czego został powołany”, a następnie wygłosił orędzie we wszystkich stacjach, nie wyłączając TVP, co władza potraktowała jako gest wrogi, bo wiadomo, że o godz.

Polityka 47.2019 (3237) z dnia 19.11.2019; Felietony; s. 5
Reklama