Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Nie tylko program i stanowiska. Gowin i Ziobro walczą o miliony z subwencji

Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro Adam Stępień / Polityka
Koalicjanci PiS domagają się uwzględnienia ich partii w podziale subwencji, która zgodnie z prawem idzie w całości na konto PiS. Liczą na 2 mln zł rocznie.

W PiS wracają wspomnienia sprzed lat, z czasów jakże zgodnej trójkoalicji z Samoobroną i LPR. To jeszcze nie ta temperatura uczuć co w latach 2006–07 (to była era niezapomnianych tytułów typu: „Zgrzyta w koalicji”, „Iskrzy między koalicjantami” itp.), ale w trójkącie PiS – Porozumienie – Solidarna Polska nie jest tak miło, jak w poprzedniej kadencji.

Poparcie Gowina i Ziobry ma swoją cenę

Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro poczuli moc. Mają po 18 posłów, bez których PiS może jedynie pomarzyć o przepychaniu ustaw. Ich poparcie ma swoją cenę. Jak Porozumienie powiedziało, że będzie przeciw ustawie o 30-krotności, to PiS musiał się cofnąć. Ziobryści zażądali z kolei odwołania Magdaleny Biejat z funkcji szefowej komisji polityki społecznej i rodziny. Obie mniejsze partie domagają się mianowania ich ludzi na wiceministrów w resorcie skarbu, pardon, ministerstwie aktywów państwowych; nietrudno zgadnąć, że chcą w ten sposób zabezpieczyć sobie dostęp do tychże aktywów.

PiS patrzy na to z coraz większym zniecierpliwieniem.

I obok docinków („My przetrwamy, oni nie przetrwają” – mówił wiceszef PiS Adam Lipiński w RMF FM) PiS sięga też po brutalniejsze metody. Wśród szefów komisji sejmowych próżno szukać członków partii Gowina czy Ziobry i nie jest to przypadek. Strasznie opornie idą negocjacje umowy koalicyjnej, które mają te wszystkie kwestie rozstrzygnąć. Ze źródeł w PiS słyszę, że rozmowy są „owocne i sympatyczne”, ale gowinowcy i ziobryści mówią już co innego: że jest ciężko, że porozumienie miało być 19 listopada (a mimo rozmów na szczycie do niego nie doszło) i że to jeszcze trochę potrwa.

Subwencje – koalicjanci PiS mają kolejne żądania

Z kilku źródeł słychać o jeszcze jednym wątku negocjacji PiS z koalicjantami. Gowin i Ziobro domagają się uwzględnienia ich partii w podziale subwencji, która zgodnie z prawem idzie w całości na konto PiS (bo w wyborach startowała nie koalicja trzech ugrupowań, lecz komitet założony przez PiS). Gowinowcy i ziobryści chcą, by ich partie dostawały po 2 mln zł rocznie z przypadających dla PiS ponad 23 mln. Konieczna do tego byłaby nowelizacja ustawy o partiach politycznych – i tego również domagają się koalicjanci.

Sprawa może zainteresować także partie lewicowe, bo Wiosna i Lewica Razem są pod tym względem w takiej samej sytuacji w relacjach z SLD (kandydaci Wiosny i Razem startowali z list SLD). Zjednoczona Prawica w końcu się pewnie dogada, ale początek kadencji pokazuje, że będzie ona inna niż cztery minione lata. Zrobiło się ciekawie.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną