Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Anulowanie głosowania może skończyć się kryzysem

Kilka minut po północy Elżbieta Witek wezwała posłów do sprawdzenia, czy wszystkie karty działają, i odczytała formułę rozpoczynającą głosowanie nad wyborem posłów na członków KRS. Kilka minut po północy Elżbieta Witek wezwała posłów do sprawdzenia, czy wszystkie karty działają, i odczytała formułę rozpoczynającą głosowanie nad wyborem posłów na członków KRS. Łukasz Błasikiewicz/Kancelaria Sejmu / Kancelaria Sejmu RP
Wiceszef Kancelarii Sejmu próbował uratować sytuację, ale Elżbieta Witek nie chciała podać wyniku głosowania na członków KRS i anulowała je. Według konstytucjonalisty to, co wydarzyło się w nocy w Sejmie, może mieć poważne konsekwencje dla obywateli.

„Pani marszałek podjęła po długim zastanawianiu się właściwą decyzję, bo rzeczywiście, jeśli spojrzeć na to z jej punktu widzenia – widziała salę, słyszała to, co mówią do niej posłowie z różnych stron – to były podstawy do tego, że to głosowanie nie oddaje po prostu woli Sejmu, a to jest podstawa do decyzji marszałka” – powiedział Jarosław Kaczyński w TVP Info zapytany o to, co wydarzyło się podczas głosowania, które ostatecznie zostało anulowane przez marszałek Witek. Dodał, że Witek nie znała wyniku głosowania, a pierwsze anulowane głosowanie określił jako „próbę, a dopiero później był finał w drugim głosowaniu”.

Głosowanie na nowych członków KRS odbyło się w atmosferze skandalu. Zgłoszonych zostało sześcioro kandydatów na cztery miejsca do obsadzenia. Tym razem partia Kaczyńskiego złamała niepisany zwyczaj, zgodnie z którym opozycja miała w KRS swoich dwóch przedstawicieli. PiS zgłosił Marka Astę, Bartosza Kownackiego, Arkadiusza Mularczyka i Kazimierza Smolińskiego, Koalicja Obywatelska Kamilę Gasiuk-Pihowicz, a Lewica Joannę Senyszyn.

Kłopoty z głosowaniem

Kilka minut po północy Elżbieta Witek wezwała posłów do sprawdzenia, czy wszystkie karty działają, i odczytała formułę rozpoczynającą głosowanie nad wyborem posłów na członków KRS. To nie było proste, standardowe głosowanie – „za”, „przeciw” i „wstrzymuję się od głosu”. Niektórym posłom wybieranie z listy na wyświetlaczu czterech kandydatów sprawiło techniczny kłopot. Stenogramy odnotowały głosy z sali: „nie działa”.

Elżbieta Witek zapraszała na podest przy mównicy, do informatyków, posłów, którzy mieli techniczne problemy z maszyną do głosowania. „Nie może być tak, że niektórym działa, a innym nie działa” – stwierdziła poddenerwowana. Krzysztof Śmiszek z Wiosny, co słychać na nagraniu sejmowym, dopytywał informatyków, czy po zagłosowaniu na dane nazwisko ma przycisnąć biały przycisk. Odpowiedzieli mu, że nie, bo biały przycisk wciska się na końcu całego głosowania, tylko raz. Do maszynki głosującej przy mównicy podszedł też Jarosław Kaczyński, który również miał problem z zagłosowaniem ze swojego miejsca w ławach.

Wyniki mogą być różne

Na nagraniach dostępnych na stronie internetowej Sejmu słychać słowa – zdaniem posłów opozycji – wypowiedziane przez posłankę PiS: „Trzeba anulować, bo my przegramy, za dużo osób...”. Później marszałek Witek mówi: „Jest prośba posłów Platformy Obywatelskiej i tu [wskazuje na klub PiS – red.], że nie działa i że państwo...”. Opozycja skanduje: „Wyniki!”.

„Przegłosujemy reasumpcję?” – zwraca się Elżbieta Witek do Dariusza Salamończyka, zastępcy szefa Kancelarii Sejmu, który siedział obok niej.

„Nie, nie, nie. To musi być wniosek, to nie można tak. Pani marszałek, ja melduję, że wszyscy posłowie, którzy są na sali, zagłosowali. Bo tak mam 449. Wszyscy oddali głosy” – odpowiada Salomończyk.

„I jak jest?” – dopytuje marszałek Witek.

„No wyniki mogą być różne” – stwierdza Salamończyk.

„Ja zwołam za chwileczkę w sprawie tamtego głosowania przerwę i konwent seniorów, więc czekam na wniosek 30 posłów chcących dokonać reasumpcji głosowania” – zwróciła się Witek do posłów.

„Ale potrzeba albo zakończyć... Nie można odłożyć... Trzeba albo podjąć decyzję, że pani anuluje, albo pokazać wyniki i uznać” – podkreślał Salamończyk.

„Tak, anuluję” – powiedziała Witek do urzędnika i ogłosiła do posłów zebranych w sali: „Zgodnie z decyzją marszałka anuluję to głosowanie na prośbę posłów opozycji”.

Rozległy się protesty. Ze stenogramów: „Część posłów krzyczy: »Nie«, »Skandal«, »Hańba!”, »Na jakiej podstawie?«, »Ale pani nic nie może anulować, bo nie ma wyników«”. Tomasz Lenz pytał PiS: „Czy zamierzacie w sytuacji, gdy będziecie przegrywali głosowania, blokować ogłaszanie ich wyników? (...) To łamanie zasad parlamentaryzmu”.

W piątek Lewica złożyła do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Witek. Zarzuca jej „złamanie Regulaminu Sejmu, przepisów dotyczących wykonywania mandatu posła i senatora oraz konstytucyjnej zasady demokratycznego państwa prawnego”. Borys Budka poinformował w piątek, że przygotowany został wniosek o odwołanie Elżbiety Witek z funkcji marszałek Sejmu.

Czytaj także: Pawłowicz i Piotrowicz na ratunek? Bunt w TK narasta

Poważne konsekwencje dla obywateli

Elżbieta Witek stwierdziła, że „anulowała” głosowanie w sprawie wyboru czterech posłów do Krajowej Rady Sądownictwa. Czy można anulować sejmowe głosowanie? Zapytaliśmy konstytucjonalistę dr. hab. Ryszarda Piotrowskiego: – Można, ale tylko w przypadku, gdy z powodów technicznych nie da się ustalić jego wyniku, bo na przykład zabrakło prądu. Wtedy trzeba przeprowadzić głosowanie jeszcze raz.

Na nagraniach opublikowanych na stronach sejmowych z tego burzliwego nocnego głosowania słychać, jak wiceszef kancelarii mówi do Elżbiety Witek: „melduję, że wszyscy posłowie, którzy są na sali, zagłosowali. Mamy 449, wszyscy oddali głosy”.

Dr hab. Ryszard Piotrowski: – To oznacza, że posłowie oddali głosy, a wynik był znany i powinien być ogłoszony. Jeśli marszałek Sejmu uznała, że posłowie mieli techniczne problemy z oddaniem głosów na tych kandydatów, których chcieli wybrać, to na przegłosowany przez Sejm wniosek 30 posłów mogła zarządzić reasumpcję głosowania. Można ją przeprowadzić, ale tylko jeśli wynik głosowania, które się odbyło, budzi uzasadnione wątpliwości.

Te wątpliwości nie mogą jednak polegać na tym, że ktoś nie chce wyniku zaakceptować z powodów politycznych. To powtórne głosowanie musi się odbyć na tym samym posiedzeniu Sejmu.

Ale to posiedzenie zostało już zamknięte. Co w takiej sytuacji?

Na kolejnym posiedzeniu Sejm może podjąć uchwałę o unieważnieniu głosowania w sprawie wyboru czterech członków KRS, a następnie raz jeszcze uruchomić sejmową procedurę ich wyboru, począwszy od zgłaszania kandydatów.

Jeśli marszałek Witek bezprawnie anulowała głosowanie, to jakie mogą być tego konsekwencje prawne?

Bardzo poważne, to jest kolejny przykład psucia państwa prawa i świadectwo kryzysu parlamentaryzmu polskiego. Jeśli przedstawiciele Sejmu zostali w sposób wadliwy wybrani do Krajowej Rady Sądownictwa, to jest to przesłanka do negowania rozstrzygnięć KRS m.in. w sprawie powoływania sędziów. Wyroki sędziów powołanych z udziałem wadliwie wybranych członków KRS mogą być podważane.

To, co stało się w nocy w Sejmie, może prowadzić do podważenia jednego z najbardziej fundamentalnych praw obywateli – prawa do sądu.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną