Duda rozmawia z Bosakiem; PKB rośnie; Elżbieta Witek zeznaje przed komisją ds. wyborów kopertowych; Indonezja wybrała prezydenta; koniec z szóstkami z religii.
Sprawujący przez ostatnie lata władzę PiS był przez część liberalnych i lewicowych mediów traktowany jako rutynowy element demokratycznego systemu. Teraz jeszcze chętniej będzie przedstawiany jako zupełnie zwyczajna opozycja, od której ręce precz. To przedstawienie już się zaczęło.
Ma w tej sytuacji rację Jarosław Kaczyński, mówiąc, że krzywdziciele dzielnej Elżbiety Witek to ludzie „z kultury niższej”, w przeciwieństwie do niej – osoby „z innej kultury, tej wyższej”.
Czy PiS okaże się partią opozycyjną, zorientowaną na jakiś modus współpracy z koalicją, która wygrała wybory, czy może raczej partią zorientowaną na obstrukcję poczynań?
W obu izbach parlamentu wydarzyło się coś, co zapowiada nową strategię wizerunkową PiS. Teraz będzie toczyć swój niezłomny i bohaterski bój z niewiernymi najeźdźcami. Cały jest dzisiaj na kacu.
Pierwszy i drugi dzień obrad Sejmu X kadencji za nami. Partie demokratyczne podjęły uchwałę o zawiązaniu koalicji, dotychczasowy premier złożył dymisję, wybrano marszałka i pięcioro wicemarszałków Sejmu, a także posłów do KRS.
Słuchając dziś wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego i Andrzeja Dudy, można było odnieść wrażenie, że żyją w równoległej rzeczywistości.
Najprostszym sposobem oceny wiarygodności polityków jest badanie, czy to, co mówią, jest prawdziwe. Zważywszy na historię ludzkości, pewnie rzadko który polityk przetrwałby ten test. Dlatego nie pójdę na łatwiznę.
„Kobieta w ciąży ma też pełne prawo do życia, a także do zdrowia” – ogłosił prezes PiS. Ale jego słowo ciałem się nie stało. Bo z niepojętych przyczyn państwo polskie uważa, że kobiety lepiej uwięzić.