Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Muszkieterowie Ziobry

Ozdoba, Kanthak, Kaleta, piąta rano: „Sejm przyjął dziś ustawę zatrzymującą anarchizację polskiego sądownictwa”. Ozdoba, Kanthak, Kaleta, piąta rano: „Sejm przyjął dziś ustawę zatrzymującą anarchizację polskiego sądownictwa”. Facebook
Mówią, że są politykami nowego pokolenia prawicy. Łączy ich młodość, przekonania i patron ich politycznych karier Zbigniew Ziobro. Dostają specjalne zlecenia.
Patronem i autorytetem dla Ozdoby i Kalety jest Zbigniew Ziobro.Adam Chełstowski/Forum Patronem i autorytetem dla Ozdoby i Kalety jest Zbigniew Ziobro.

„Z Jankiem Kanthakiem i Jackiem Ozdobą mieliśmy bardzo ciężki tydzień, ale dla Polski warto. Sejm przyjął dziś ustawę zatrzymującą anarchizację polskiego sądownictwa. Zdjęcie zrobione o 5 nad ranem po zakończeniu obrad Komisji Sprawiedliwości” – napisał na Facebooku, cztery dni przed Wigilią, Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości. Na zdjęciu ich trzech, uśmiechniętych posłów debiutantów z Solidarnej Polski, którzy ogłosili w Sejmie projekt ustawy zwanej represyjną albo kagańcową.

Aby powstrzymać sędziów przed stosowaniem wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, PiS w dwa dni uchwalił prawny zakaz badania legalności powołania sędziów przez neoKRS. Na sędziów, którzy zamierzają respektować wyrok TSUE, będzie nasyłana prokuratura. „To odpowiedź na działanie, które podejmuje część środowiska sędziowskiego, które samo nazwało się nadzwyczajną kastą” – przekonywał Jan Kanthak, prezentując projekt i stojąc przed kamerami między Jackiem Ozdobą i Sebastianem Kaletą. Pod tym zdjęciem na Facebooku otrzymali ponad pół tysiąca lajków, podziękowania i prośby o więcej: „Ani kroku w tył, Komisja Europejska może skoczyć”, „Postawa godna Polaka”, „Młode orły”, „Jechać panowie walcem”. Nasz rozmówca z PiS opowiada, że prezes Jarosław Kaczyński też był z „chłopaków” zadowolony. Dlaczego im powierzono to zadanie?

Projekt wyszedł z ministerstwa Zbyszka Ziobry, a skoro minister tak chętnie podkreślał na początku kadencji, ilu posłów wprowadził do Sejmu, to chcieliśmy, aby wzięli ten projekt na klatę. Spodziewaliśmy się burzy medialnej. Poza tym mieliśmy już kłopoty z ich ustawami, że wspomnę tę nieszczęsną o IPN, więc tym bardziej zależało nam, aby to ziobryści stali się twarzami ustawy – opowiada ważny polityk PiS.

Polityka 2.2020 (3243) z dnia 07.01.2020; Polityka; s. 18
Reklama