Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Gorzka sprawa dyrektora muzeum Polin

Prof. Dariusz Stola Prof. Dariusz Stola Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN / Facebook
Polin ma nowego dyrektora, ale nie wiadomo, czy decyzja ministra Glińskiego o powołaniu Zygmunta Stępińskiego, dotychczas zastępcy i współpracownika prof. Stoli, skutecznie wygasi napięcie między resortem a muzeum.

Można w to wątpić, gdy przeczyta się obszerny wywiad z prof. Stolą, który muzeum kierował i powinien nim kierować nadal z mocy prawa, w „Tygodniku Powszechnym”. Stola podaje szczegóły swoich przejść z resortem, zbija argumenty wytaczane przeciw niemu, bez zacietrzewienia i merytorycznie. Z rozmowy wynika, że nie tylko on był w resorcie niechętnie widziany, ale że samo muzeum nie przestaje być solą w oku ministerstwa pod rządami prof. Glińskiego.

Nie pasuje ono bowiem do polityki historycznej obecnej władzy. Prof. Stola sam ujmuje to tak, że prawica zarzuca przedstawionej w Polin historii relacji polsko-żydowskich, iż za mało w niej o Polakach ratujących Żydów, a lewica – że za mało w niej o polskim antysemityzmie.

Czytaj także: Dlaczego minister Gliński zwleka z powołaniem prof. Stoli?

Współodpowiedzialność według prawicy

Dziś rządzi prawica, więc należy się spodziewać dalszych nacisków na następcę Stoli, aby w zamian za nominację zmienił treść stałej ekspozycji pod kątem pisowskiej narracji omijającej trudne tematy polsko-żydowskie, a gloryfikującej heroizm „sprawiedliwych wśród narodów świata”. Wydaje się, że celem tej narracji jest zdjęcie z wokandy historycznej i politycznej ustalenia pełnej prawdy o tym, jaka była postawa społeczeństwa polskiego wobec eksterminacji Żydów podczas i po okupacji niemieckiej. Tak aby już nikt nigdy nie zarzucał Polakom obojętności wobec zabijania żydowskich sąsiadów i współobywateli, a nawet włączania się do potwornej zbrodni. Żeby urobić przekonanie, że o żadnej współodpowiedzialności po stronie polskiej mówić nie można, za to należy mówić o rzekomej współodpowiedzialności strony żydowskiej.

Czytaj także: Polin wciąż nie ma dyrektora, a minister Gliński wyjawia kuriozalne powody

3–5 mln euro dla Muzeum Getta Warszawskiego?

Powodem do niepokoju o przyszłość muzeum jest też ujawniona w rozmowie bulwersująca sprawa kilku milionów euro. Stola opowiada Michałowi Okońskiemu, że resort dał mu do zrozumienia, iż z 10 mln euro przyznanych Polin przez Norwegię od 3 do 5 mln powinno trafić na konto nieistniejącego Muzeum Getta Warszawskiego. Jest to „projekt w budowie”, z którym wystąpił minister Gliński w 2017 r., zatwierdzony oficjalnie przez pisowski rząd w następnym roku, rodzaj odpowiedzi na ekspozycję Polin.

Stola odmówił zaangażowania się w tę sprawę. Nie twierdzi jednak, że minister Gliński z tego powodu odmawiał przez dziewięć miesięcy powołania go na dyrektora, choć Stola wygrał konkurs, a uchylanie się od nominacji było bezprawne, zakrawało na nękanie i wymuszanie dymisji. Zaznacza jednak, że ostatecznie resort pogodził się z odmową i zgodził na norweski grant dla Polin, lecz nie wie, co się z pieniędzmi stało i na jakim koncie leżą, bo nie wpłynęły na konto muzeum, którym kierował przez pięć lat.

Kto zachował się przyzwoicie

Tak czy inaczej – prof. Dariusz Stola został postawiony wobec wyboru: podać się do niemającej podstaw prawnych dymisji czy trwać w oczekiwaniu na przyzwoite i wymagane przez prawo zachowanie ministra. Ustąpił, aby przerwać wymuszony przez resort impas i umożliwić ważnej instytucji względnie normalne funkcjonowanie. Na razie nie ma pewności, czy gest Stoli przyniesie dobry skutek. Ale były już dyrektor przynajmniej zachował się przyzwoicie, czego nie można powiedzieć o resorcie. Smutek i gorycz, że sprawa tak się potoczyła, położy się cieniem nie na Stoli, tylko na rządzie i prezydencie, którzy na nią przyzwolili.

Czytaj także: Rozmowa z prof. Dariuszem Stolą

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną