Coraz więcej ekspertów podkreśla, że świat, który wyłoni się z czasów zarazy, poważnie się zmieni. Inna będzie rzeczywistość stosunków międzynarodowych, zachwieje się równowaga między potęgami rządzącymi światem. Inna będzie gospodarka, bo zakłócone łańcuchy zglobalizowanych dostaw doprowadzą być może do powrotu produkcji w państwach narodowych. A najbardziej powinno nas frapować pytanie o to, co nam najbliższe – o funkcjonowanie wewnętrznych mechanizmów społecznych, politycznych i prawnych. Zmienią się na pewno.
Czytaj też: Stan epidemii. Co się zmieni w naszym życiu?
W Izraelu już nadzorują komórki
Szef izraelskiej służby Shin Beth poinformował niedawno, że jego agencja otrzymała zgodę rządu na wdrażanie technologii nadzoru telefonów obywateli, aby pomóc ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Zdaniem Nadav Argaman Beth po dostarczeniu danych do resortu zdrowia nie będzie zatrzymywać żadnych informacji od kontrolowanych osób – ani dotyczących lokalizacji, ani innych aspektów ich życia.
Mimo tych zapewnień doniesienie wywołało powszechną krytykę grup zajmujących się ochroną praw człowieka – i trudno się temu dziwić. Wypracowane dotąd technologie nadzoru pozwalają na wgląd w życie jednostki w stopniu znanym jedynie z dystopijnych filmów, dlatego nakładamy na ich użycie prawne ograniczenia, kontrolę sądową i inne „bufory bezpieczeństwa”.
Czytaj też: