„Organizacja wyborów prezydenckich w maju będzie przestępstwem sprowadzenia powszechnego zagrożenia epidemiologicznego. A jeśli ktoś zakazi się w związku z wyborami i ciężko zachoruje lub umrze, winni mogą być ukarani karą nawet do 12 lat więzienia” – takie oświadczenie wydało stowarzyszenie sędziów Themis.
Dodajmy, że winnymi mogą być premier i członkowie Rady Ministrów, która prze do wyborów 10 maja. Gdyby zdecydowała o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego, elekcja by się odsunęła. Szczególna odpowiedzialność – karna i konstytucyjna – ciąży na premierze, ministrach zdrowia i spraw wewnętrznych. To przede wszystkim oni decydują o działaniach w związku z pandemią.
Czytaj też: Prezes PiS gasi pożary u siebie i chce zaszantażować opozycję
Narażą zdrowie milionów ludzi?
Zdaniem sędziów z Themis dotychczasowe doświadczenia pokazują, że stan poważnego zagrożenia epidemiologicznego utrzymuje się co najmniej trzy miesiące, a więc w przypadku Polski do połowy czerwca. „Przeprowadzenie wyborów w maju będzie równoznaczne z doprowadzeniem do niekontrolowanego rozprzestrzeniania się choroby, gdyż narazi na zarażenie miliony wyborców, dziesiątki tysięcy uczestników komisji wyborczych, wielu sędziów rozpatrujących protesty wyborcze, a nawet osoby głosujące korespondencyjnie na poczcie. Niebezpieczeństwo zarażenia wirusem potwierdził przebieg wyborów samorządowych we Francji”. Sędziowie piszą, że niebezpieczeństwu nie zapobiegną ani rękawiczki, ani maseczki, ani płyny odkażające.