Weźmy maseczki. Chronią przed czymkolwiek? Ile powinny mieć warstw? Czy da się je gdziekolwiek kupić? Z filtrem czy bez? Liczba pytań pęcznieje, a informacje znalezione w sieci często się wykluczają. Sam minister Łukasz Szumowski zmieniał w tej sprawie zdanie. 26 lutego w rozmowie z Robertem Mazurkiem śmiał się, że maseczki przed niczym nie chronią i nie wie, dlaczego ludzie je noszą. 9 kwietnia podczas rządowej konferencji prasowej zapewniał o ich przydatności i namawiał Polaków do noszenia nawet własnoręcznie wykonanych osłon.
W chaosie trudno się połapać. Najlepiej radzą z nim sobie sprawdzone i cieszące się wieloletnią renomą media. Takie, które o opinie w ważkich sprawach pytają ekspertów i którym zależy na jak najszybszym rozwiewaniu wątpliwości.
Czytaj też: Kontrowersyjne projekty w cieniu wirusa. Dlaczego PiS to robi
Nie da się „wychodzić” nowych kontaktów
Jak przygotować rzetelny materiał, kiedy możliwość wyjścia z domu jest mocno ograniczona, trudno spotkać się z rozmówcą, a zespół pracuje na odległość? Zapytaliśmy dziennikarzy pracujących w telewizji, radiu, dzienniku i dużym portalu informacyjnym, jak wirus zmienił ich codzienną rutynę.
Zdaniem autorki reportaży politycznych dziś pracuje się dużo trudniej. Do tej pory kluczem do zdobycia informacji były spotkania twarzą w twarz. Pomagały przełamać stereotypy, dawały przestrzeń do wygadania się i wypowiedzenia tego, czego politycy nie wyznaliby w innych okolicznościach albo ze świadomością, że są nagrywani. Teraz rozmowy muszą się odbywać nawet nie telefonicznie, a przy pomocy specjalnych szyfrujących komunikatorów (politycy PiS szczególnie polubili jeden z nich).