Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Co się tam u was, k…, dzieje, czyli najkrótsze śledztwo świata

Konferencja prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry Konferencja prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry Andrzej Hulimka / Forum
Śledztwo w sprawie stworzenia powszechnego zagrożenia życia i zdrowia przygotowywaniem wyborów podczas pandemii zostało umorzone w ciągu trzech godzin od wszczęcia. Decyzję podjęto bez wiedzy prokurator prowadzącej Ewy Wrzosek.

Uzasadnienie podała dziennikarzom rzeczniczka stołecznej prokuratury Mirosława Chyr: nie doszło do przestępstwa, bo ustawa o wyborach pocztowych jest dopiero w Senacie.

Czytaj też: Jacek Sasin i wyborcza farsa

Wyszła z pracy, śledztwo umorzone

Prokurator Ewa Wrzosek z Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Mokotowa wszczęła śledztwo po zawiadomieniu prywatnej osoby. Jak mówiła mediom, zamierzała przesłuchać m.in. wicepremiera Jacka Sasina. O wszczęciu śledztwa zdecydowała, zapoznawszy się z opiniami epidemiologów sporządzonymi dla Senatu, że głosowanie korespondencyjne może wzmóc szerzenie się wirusa. Nie zdążyła wykonać żadnej czynności procesowej. Wyszła po godzinach z pracy i dowiedziała się, że śledztwo jest umorzone. „To było chyba najszybsze śledztwo świata, bo trwało łącznie jakieś trzy godziny. Przez ponad 25 lat pracy nie spotkałam się z czymś takim. Nie wiem, przez kogo zostało to śledztwo umorzone i w jakim trybie” – powiedziała Onetowi.

Według pisowskiego prawa o prokuraturze uchwalonego na początku 2016 r. prokurator przełożony – łącznie z generalnym – może nie tylko wydawać polecenia prokuratorowi co do czynności w prowadzonym przez niego śledztwie, ale też zmienić jego decyzję czy przejąć śledztwo do własnego prowadzenia i np. je umorzyć. A więc wszystko jest lege artis.

Prokuratura Krajowa po południu poinformowała, że wszczęła wobec prok. Wrzosek postępowanie dyscyplinarne za „obrazę przepisów prawa i uchybienie godności urzędu”.

Czytaj też:

  • koronawirus w Polsce
  • prokuratura
  • wybory prezydenckie 2020
  • Reklama