Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Atomowy kartofel od ambasador USA. Błaszczak nie polubił

Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych Drawsko. Od lewej: minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, prezydent Andrzej Duda i ambasador USA Georgette Mosbacher. 3 marca 2020 r. Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych Drawsko. Od lewej: minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, prezydent Andrzej Duda i ambasador USA Georgette Mosbacher. 3 marca 2020 r. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Ambasador Georgette Mosbacher zasugerowała, że z Niemiec do Polski może trafić broń nuklearna NATO. Jeśli wyraziła pogląd administracji Trumpa, byłoby to jak trzęsienie ziemi, mogące osłabić sojusz.

„Jeśli Niemcy chcą zmniejszyć potencjał nuklearny i osłabić NATO, to być może Polska – która rzetelnie wywiązuje się ze swoich zobowiązań, rozumie ryzyka i leży na wschodniej flance NATO – mogłaby przyjąć ten potencjał u siebie” – tak w całości po polsku brzmi twitterowy wpis ambasador USA Georgette Mosbacher, który w piątek po południu podniósł ciśnienie obserwatorów sceny międzynarodowej i spraw obronnych. Wpis w języku polskim wydaje się jakby niedokończony, po angielsku brzmi zgrabniej i oddaje tę samą myśl: że Polska zamiast Niemiec mogłaby gościć u siebie amerykańską broń jądrową, udostępnianą w ramach wielonarodowego porozumienia NATO Nuclear Sharing Agreement.

Wpis to jednak nie wszystko, bo odsyła do artykułu zamieszczonego na oficjalnej stronie ambasady USA w Berlinie, w którym Richard Grenell wzywa tamtejszych przywódców do podtrzymania zobowiązań dotyczących woli przechowywania sojuszniczej broni jądrowej i zdolności jej przenoszenia przez odpowiednio dostosowane samoloty wielozadaniowe.

Czytaj też: Ciekawe pomysły i puste hasła. Duda podpisał strategię

Twitterowa dyplomacja

Kontekstem dla artykułu ambasadora Grenella jest trwająca w Niemczech debata na temat zastąpienia starzejących się samolotów Tornado, przeznaczonych do uderzeń z użyciem bomb jądrowych. Przywódcy koalicyjnej lewicowej SPD (choć nie szef MSZ Heiko Maas) wypowiedzieli się przeciw dalszej obecności kraju w atomowym porozumieniu NATO i zakupowi samolotów do tego potrzebnych. Ponieważ zakupy sprzętu wojskowego i polityka obronna są tam domeną parlamentu, porozumienie albo jego brak jest decydujące.

Reklama