Krytykę decyzji PiS zastąpiło kłopotliwe milczenie w sprawie nowych zamówień czołgów K2 i haubic K9. Koreańczycy dwoją się i troją, ale na razie Warszawa i Seul są daleko od uzgodnień. Zbliżenie może przynieść wizyta delegacji MON w Korei planowana na koniec kwietnia.
To wszystko dzieje się na chwilę przed wyborami lokalnymi, w których PiS obawia się klęski, jaką byłaby porażka z KO w głosowaniu do sejmików (niewykluczona) i spadnięcie pod próg 30 proc. (prawdopodobne).
MON pod rządami Władysława Kosiniaka-Kamysza jest politycznie bardziej skomplikowany niż za Mariusza Błaszczaka. Należną rolę w debacie obronnej odzyskało wojsko, a strategiczny dialog z prezydentem przebiega na razie bez głośnych kłótni.
Takiego brutalizmu i agresji w docinkach i przycinkach wzajemnych w środowisku PiS nigdy nie widzieliśmy. To jest już wojna, i to na wysokim szczeblu.
Pierwszy nabór wniosków do unijnego programu ASAP (zwiększenia produkcji amunicji) przyniósł kontrakt tylko jednej polskiej firmie i to relatywnie niewielki. Politycy PiS oczywiście zaczęli oskarżać o ten rezultat obecnie rządzących, ale rozliczać powinni się sami.
Władimir Putin wygrywa pseudowybory; szef gabinetu prezydenta uderza w Mariusza Błaszczaka; jak się Jarosław Kaczyński przygotował do przesłuchania przed komisją śledczą; Zbigniew Ziobro publikuje zdjęcie ze szpitala; Iga Świątek triumfuje w Indian Wells.
Szwecja została członkiem NATO; żona Andrzeja Poczobuta alarmuje, że nie wie, co się z nim dzieje; wiadomo, kto atakował policję w czasie rolniczego protestu; prezydent Zełenski wyznaczył nową rolę gen. Załużnemu; na ogłaszane z pompą przez PiS inwestycje zbrojeniowe brakuje pół biliona złotych.
Im dłużej trwa audyt w MON, tym wyraźniej widać, na jak wiele zaplanowanych potrzeb obronnych – a nawet już ogłoszonych ambicji zbrojeniowych – nie ma skąd wziąć pieniędzy. Ta wyrwa pokazuje, jak wielkie wyzwanie wzięła na siebie Polska i jak źle była przygotowana do oszacowania jego kosztów.
W tym roku Polska wyda rekordowo wielką kwotę na obronność. W sumie ponad 168 mld zł. I tu właściwie kończą się dobre wiadomości.
PiS budował narrację, wedle której Mariusz Błaszczak już samym swoim pojawieniem się wyczarowywał „batalion w każdej gminie”. Dziś okazuje się, że nowe jednostki nie powstały.