Mariusz Błaszczak doczekał się poważnych zarzutów. W piątek 21 marca zeznawał w charakterze podejrzanego w Prokuraturze Wojskowej. W jego obronie przed budynkiem odbył się niewielki protest z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. Jego przemówienie było tak obłudne i przewrotne, że mogło zadziwić nawet jego zwolenników. Na czarne mówił białe, a na białe – czarne. Przestępstwo nazwał obowiązkiem, a oczywiste dobro i słuszność opluł i obsobaczył. Poniżej przytaczam niektóre jego wypowiedzi, zresztą całkowicie współbrzmiące z tym, co w wywiadach mówi sam Błaszczak.
Jak Błaszczak odtajnił plany obrony
To, co uczynił minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak w czasie kampanii do parlamentu w 2023 r., było nie tylko bezprawne, lecz również, a może przede wszystkim, niegodziwe i niebezpieczne. Przypomnijmy: w ferworze walki wyborczej minister Błaszczak odtajnił spoczywające w archiwum wieczystym plany obrony Rzeczypospolitej Polskiej, a więc dokument, o którym wiadomo, że istnieje, i o którym wiadomo, że ze swej natury nie może być pod żadnym pozorem ujawniany.
Jeden z powodów, dla których plany obronne są czymś, czego się nie upublicznia, ma naturę psychologiczną. Otóż musi tam być mowa również o tym, co będzie trzeba zrobić, gdy wróg odniesie sukces i zajmie dużą połać kraju. Rzecz jasna nie możemy się dowiedzieć, dokąd ewakuowałby się rząd, gdyby Rosjanie doszli do Warszawy. Chodzi jednakże również o emocje. Społeczeństwo nie powinno być uprzedzane, że jego kraj może zostać zaatakowany i utracić niepodległość.