Nawiązuję do frazy p. Jakiego: „Jesteśmy formacją, która reprezentuje sobą wyższą kulturę”, ubogaconej lingwistyczną inwencją p. Kowalskiego, twórcy słowa „tatatajstwo” oznaczającego m.in. dzicz. Obaj pochodzą z Opola i może nawet uczyli się w podstawówce, gdzie p. Jaki był (jak mówi) prymasem.
Pojawiło się już słowo „lepsizm”, stosowane, gdy coś (twoje) jest lepsze niż coś innego (mojego). Idąc tym tropem, można zaproponować „wysokizm” odnoszący się do sytuacji, gdy coś (twojego), np. kultura, jest wyższe (wartościowsze) od czegoś innego (mojego). By zakończyć ćwiczenia leksykograficzne, przyjmijmy, że „lepisizm” i „wysopisizm” to wariacje na temat owych neologizmów i wyrażają przeświadczenie dobrozmieńców, że są lepsi i wyżsi od tatatatajstwa wszelkiej maści. Nie mam złudzeń co do poziomu kultury polityków, a tzw. dobra zmiana okupuje bardzo niskie miejsca w tej hierarchii. Niżej przykłady.
Adam Szostkiewicz: Twórczy wkład prezesa do sejmowej debaty
Komunia w kampanii
Pan Duda wzywał do tego, by nie mieszać spraw rodzinnych i rywalizacji o prezydenturę. Idąc tym śladem, reporter TVP Info zapytał p. Trzaskowskiego: „Dlaczego pan wraz z żoną wycofał dzieci z przygotowań do Pierwszej Komunii Świętej?”. Gdy zagadnięty odpowiedział, że córka poszła do komunii, dziennikarz kontynuował: „Ale syn nie był. Jaki jest tego powód? Czy ta decyzja ma związek z brakiem poparcia przez Kościół czarnego marszu?”. Wydawałoby się, że p. Duda powinien zareagować, ale nic z tego.