Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kandydat pobity na głowę

Z życia sfer

Duża różnica potencjałów między Dudą a Trzaskowskim musi budzić niepokój, zwłaszcza gdy do potencjału Dudy doda się potencjał innych polityków PiS.

Być może decydującym akordem kampanii prezydenckiej było oświadczenie szanowanego przez prawicę ekonomisty, profesora Kieżuna, na temat poziomu intelektualnego Andrzeja Dudy. Kieżun, powołując się na to, że jest profesorem i zna się na tych sprawach, w ostatniej chwili ujawnił, że Andrzej Duda intelektualnie bije Rafała Trzaskowskiego na głowę. Nie chcę się upierać, że tą oceną przechylił wynik wyborów na korzyść obecnego prezydenta, ale wszystko na to wskazuje. Nie oszukujmy się: tak surowy osąd mógł na finiszu kampanii zdemobilizować elektorat Trzaskowskiego, który miał nadzieję, że Trzaskowski intelektualnie dorównuje Dudzie. Gdy po oświadczeniu Kieżuna te nadzieje przepadły, znani z chimeryczności wyborcy opozycji prawdopodobnie poparcie dla Trzaskowskiego wycofali i przerzucili je na atrakcyjniejszego intelektualnie Dudę.

Wypowiedzi na temat nie-ludzi LGBT, obowiązkowych szczepień czy zaangażowania Niemiec po stronie Trzaskowskiego zdawały się wskazywać na intelektualną niedyspozycję Andrzeja Dudy, ale oświadczenie prof. Kieżuna rozwiało wątpliwości i pokazało, że to tylko złudzenie wywołane chytrą zagrywką jego sztabowców. W celu zmylenia przeciwnika prezydent na swoich wiecach zręcznie udawał polityka niezbyt inteligentnego, a niektóre jego wypowiedzi były pozbawione sensu i logiki. Na potrzeby kampanii usiłował nawet sprawiać wrażenie kogoś, kto nie umie mówić po angielsku, i trzeba przyznać, że szło mu nieźle.

Osobą o dużym potencjale intelektualnym okazała się również Pierwsza Dama, która przez ostatnie pięć lat z tego potencjału rzadko korzystała, gdyż przeważnie milczała. Dopiero po ogłoszeniu wyników exit-polls zdecydowała się przerwać milczenie oświadczeniem, że nigdy nie udzieli wywiadu redaktorowi Wrońskiemu z „Gazety Wyborczej”, z którym ze względu na dużą różnicę potencjałów nie ma o czym rozmawiać.

Polityka 29.2020 (3270) z dnia 14.07.2020; Felietony; s. 90
Oryginalny tytuł tekstu: "Kandydat pobity na głowę"
Reklama