Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Konstrukcje i rekonstrukcje

Były już pokazy łapanek, gwałtów i rozstrzeliwania z okresu okupacji, przyszedł czas na zabijanie bolszewików na Stadionie Narodowym.

Łuk triumfalny nad Wisłą, muzeum w Ossowie, pomnik przy placu Na Rozdrożu – tego wszystkiego z okazji 100-lecia Bitwy Warszawskiej nie udało się zrealizować. Zamiast kosztownych i skomplikowanych konstrukcji rząd sięgnął więc po modną i popularną ideę rekonstrukcji historycznych. Były już pokazy łapanek, gwałtów i rozstrzeliwania z okresu okupacji, przyszedł czas na zabijanie bolszewików na Stadionie Narodowym. Weryzm sytuacji zostanie podkreślony przez udział koni, strzały oraz bitewne jęki, chociaż widzowie zapewne nie zobaczą, w jak nędznych łachmanach walczyli w 1920 r. żołnierze, a odgrywający Józefa Piłsudskiego aktor zachowa przednie zęby, których pozbawili Marszałka carscy żołnierze.

Kolejny raz zaskoczymy naszych gości. Tu, na płycie boiska, powstanie olbrzymia scena. Po jednej i drugiej stronie powstaną okopy – polskie i bolszewickie – obwieściła z dumą Marzena Małek, członek zarządu PL.2012+, spółki zarządzającej stadionem PGE Narodowym. – Realizując to wydarzenie, chcieliśmy przekazać, iż historia nie jest czymś dalekim i odległym. Chcieliśmy połączyć w tym widowisku przeszłość z teraźniejszością. (…) Myślę, że będzie to widowisko na miarę XXI w., na miarę stulecia Bitwy Warszawskiej”. Niewątpliwie formą łączenia „przeszłości z teraźniejszością” byłoby wykorzystanie efektów specjalnych, których ma w tym multimedialnym widowisku nie zabraknąć. Nie stanowi dziś wielkiego problemu wyświetlenie hologramu Matki Boskiej, która (jak jeszcze dwa lata temu wierzyła ponad połowa ankietowanych Polaków) przez ukazanie się na nieboskłonie ingerowała w przebieg bitwy na naszą rzecz. Dzisiaj nawet grający bolszewików statyści z przyjemnością i zachwytem dadzą się przestraszyć boską interwencją.

Choć dużo bardziej realnym łącznikiem z przeszłością jest pandemia.

Polityka 33.2020 (3274) z dnia 11.08.2020; Felietony; s. 80
Reklama