Kraj

Umiemy tylko psuć

Umiemy tylko psuć. Dlaczego Polska nie ma sojuszników?

„Nie może być skutecznej strategii przetrwania, dopóki politykę zagraniczną determinuje doraźna polityka wewnętrzna”. „Nie może być skutecznej strategii przetrwania, dopóki politykę zagraniczną determinuje doraźna polityka wewnętrzna”. Max Skorwider
Politolog prof. Ireneusz Paweł Karolewski o tym, że Polska powinna szukać jak najwięcej sojuszników, a nie ma ani jednego.
Jeżeli jest prawda w powiedzeniu, że państwa nie mają przyjaciół, lecz tylko interesy, Chin dotyczy ono w największym stopniu.CARLOS GARCIA RAWLINS/Reuters/Forum Jeżeli jest prawda w powiedzeniu, że państwa nie mają przyjaciół, lecz tylko interesy, Chin dotyczy ono w największym stopniu.

JACEK ŻAKOWSKI: – Czy covid zmienia Europę?
IRENEUSZ PAWEŁ KAROLEWSKI: – Zmienił i jeszcze zmieni.

Jak?
Podobnie jak kryzys naftowy w 1973 r. uzmysłowił, że są granice globalizacji i wzrostu gospodarczego opartego o tanie produkty, a wcześniej o tanie surowce z importu. Bez dostaw z Azji po wybuchu pandemii Europa nie była w stanie dostarczyć obywatelom nawet najpotrzebniejszych leków i środków higieny.

Unia wycofa się z globalizacji?
Nie całkiem, bo koszty produkcji są ważne. Identyfikujemy konieczne do przeżycia społeczeństw działy gospodarki, które trzeba uniezależnić od importu spoza Europy. To ogranicza zakres globalizacji.

I przekłada się na politykę?
Tak, bo żaden kraj nie zdobędzie sam takiej niezależności. To może zapewnić tylko Unia. A to wymaga decyzji politycznych, które pogłębiają wspólnotę.

Mniej globalizacji, więcej integracji?
Zobaczyliśmy, że to jest konieczne, kiedy na początku pandemii Donald Trump chciał kupić i przenieść do USA instytut CureVac z Tybingi, który jest jednym z wiodących ośrodków pracujących nad szczepionką na SARS. Chciał mieć szczepionkę na wyłączność dla Amerykanów. To wywołało szok w Niemczech i całej Unii. Bo pokazało, że kiedy chodzi o życie, USA są niemoralnym konkurentem, a nie sojusznikiem i przyjaznym partnerem. W rezultacie niemiecki rząd i Komisja Europejska zainwestowały w CureVac, żeby bronić europejskich interesów przed Amerykanami w ramach programu dostarczenia szczepionki wszystkim krajom Unii. Choć według traktatów służba zdrowia leży w gestii państw.

To przykład presji integracyjnej. Ale rośnie też presja dezintegracyjna wywierana przez rosnące wszędzie fale nacjonalizmu.

Polityka 41.2020 (3282) z dnia 06.10.2020; Rozmowa Polityki; s. 27
Oryginalny tytuł tekstu: "Umiemy tylko psuć"
Reklama