Kwota 2 mld od dawna padała w wypowiedziach polityków i urzędników dyskutujących o zwiększeniu obecności wojsk amerykańskich w Polsce. W dyskusjach tych nie zawsze było jednak jasne, czy chodzi o złotówki, czy dolary, i czy ma być to płatność na rzecz USA, koszt pobytu żołnierzy, czy wartość inwestycji, jakie trzeba będzie ponieść. Kiedy w 2018 r. na jaw wyszła polska propozycja stacjonowania dywizji wojsk lądowych USA, kwotę 1,5 do 2 mld dol. zapisano w oficjalnym rządowym dokumencie, który w momencie upublicznienia przestał być tematem negocjacji, przynajmniej jeśli chodzi o liczebność wojsk. Kwota wróciła, gdy Andrzej Duda i Donald Trump spotkali się we wrześniu 2018 r. Amerykański prezydent napomknął wtedy, że jego polski partner „zaproponował o wiele więcej niż 2 mld”, czego Duda nie skomentował. Trump podkreślał, że Polska ma zamiar płacić wprost USA, choć w podpisanej w sierpniu umowie o wzmocnionej współpracy obronnej ani w deklaracjach prezydentów z czerwca 2020 r. o żadnych konkretnych pieniądzach ani płatnościach na rzecz USA mowy nie ma.
Czytaj też: Amerykanie inwestują w bomby i nowe pociski
Ile kosztuje utrzymanie wojsk USA w Polsce
Minister obrony Mariusz Błaszczak oświadczył w czasie prac sejmowych nad ratyfikacją umowy, że wydatki związane ze wsparciem pobytu amerykańskich żołnierzy resort oszacował na 500 mln zł rocznie. Ma to nie być wszystko, bo Polska poniesie jeszcze corocznie ustalany koszt udziału w ćwiczeniach.