Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kaczyński z „Polską walczącą”, a to Polki walczą z Kaczyńskim

Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego PiS / Youtube
Kaczyński swoje dyktatorsko-marionetkowe orędzie wygłaszał z przekrzywionym krawatem i charakterystyczną kotwicą „Polski walczącej” w klapie. Powstanie warszawskie próbuje wykorzystać nie pierwszy raz.

„Jesteśmy głęboko oburzone faktem, że Jarosław Kaczyński ośmielił się wystąpić przeciwko tak słusznie demonstrującym młodym Polkom i Polakom, mając przypięty znaczek POLSKI WALCZĄCEJ. Nie ma do tego znaku żadnego prawa. Wykorzystywanie tego znaku w takiej sytuacji jest dla nas niedopuszczalne” – napisały uczestniczki powstania warszawskiego Anna Jakubowska „Paulinka”, Wanda Traczyk Stawska „Pączek”, Hanna Stadnik „Pętelka”, Anna Przedpełska-Trzeciakowska „Grodzka” oraz Krystyna Zachwatowicz-Wajdowa „ Czyżyk”. Poza głębokim ukłonem dla Pań można do ich głosu dodać dwa wątki.

Czytaj też: W pandemii wyszło na jaw, że władza PiS jest amoralna

Podeprzeć się powstaniem

Po pierwsze, prezes PiS swoim gestem zbliżył się do tych, którzy tatuują sobie akowską „kotwicę” np. na łydkach, uznając to za dowód swego patriotyzmu. To przecież także do tego towarzystwa skierowane było jego wezwanie o obronę – jak to ujął, „za wszelką cenę” – rzekomo zagrożonych kościołów. Ba, nie tylko świątyń, ale i samej instytucji Kościoła. Nie bez powodu można to było uznać za sugestię, aby tworzyć cywilne bojówki złożonych z sympatyków PiS i sprzyjających im kiboli czy narodowców – i to w stylu nawiązującym choćby do ulic Monachium lat 20. i 30. ubiegłego wieku (podważającym tę analogię polecam choćby wizytę w otwartym lata temu w stolicy Bawarii Centrum Dokumentacji i Edukacji o Historii Narodowego Socjalizmu).

Po drugie, sygnatariuszki apelu nie podniosły, że Jarosław Kaczyński próbował już podeprzeć się dla swoich politycznych celów szacunkiem, jakim cieszą się wśród Polaków powstańcy. Opisała to w „Polityce” w 2010 r. Bianka Mikołajewska. Oto np. w 2004 r., podczas uroczystych obchodów rocznicy zrywu organizowanych pod patronatem ówczesnego prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego, Jadwiga Kaczyńska występowała w charakterze bohaterki powstania. W miejskich autobusach i tramwajach rozlepiono wówczas plakaty z powstańczymi wierszami, a biuro prezydenta miasta informowało, że wyboru poezji dokonali powstańcy – m.in. Jadwiga Kaczyńska. Podczas kampanii wyborczej 2010 w filmie przedstawiającym kandydatów uczestników debaty w TVP1 – padła informacja, że oboje rodzice Jarosława Kaczyńskiego walczyli w powstaniu. W tygodniku „Wprost” sam prezes przekonywał, że mama była powstańcem.

Rzecz w tym, że – jak opisała Mikołajewska – „Jadwiga Kaczyńska nie tylko nie brała udziału w powstaniu, ale w ogóle nie było jej wówczas w stolicy”. Jeszcze przed wybuchem wojny jej rodzice wysłali ją z siostrą do rodziny mieszkającej w Starachowicach, skąd wróciła dopiero po wyzwoleniu. Wstąpiła do podziemnego harcerstwa – a że nie miała jeszcze 16 lat, skierowano ją do pomocy w starachowickim szpitalu, do którego trafiali żołnierze Armii Krajowej ranni w akcji „Burza”. „Zajmowałyśmy się chorymi. Czasami musiałyśmy wynosić ciała zmarłych”wspominała sama pani Jadwiga Kaczyńska w 2006 r. w rozmowie z „Polityką”.

Czytaj też: Znowu nie docenili gniewu kobiet i dolewają benzyny do ognia

„Polka walcząca”

Kartę powstańczą miał za to ojciec Jarosława i Lecha Rajmund Kaczyński. Został ranny w rękę w pierwszych godzinach zrywu podczas szturmu na tor wyścigów konnych na Służewcu. Naderwany kciuk trzeba mu było w szpitalu polowym amputować, ale mimo obrażeń do końca września – z ręką na temblaku – brał udział w walkach. Po kapitulacji Mokotowa 27 września trafił do obozu w Pruszkowie, a potem do obozu przejściowego w Skierniewicach, skąd udało mu się uciec. Za męstwo został odznaczony Krzyżem Walecznych i orderem Virtuti Militari. Jak zauważała Bianka Mikołajewska, choć bracia „przez lata konsekwentnie budowali wizerunek matki powstańca”, to „rzadko wspominali o ojcu”.

Znakiem obecnego czasu niech będzie i to, że kiedy Jarosław Kaczyński próbuje podeprzeć się w swojej walce o utrzymanie władzy znakiem „Polski walczącej”, to na ulicach protestującego ostatnio dzień w dzień Krakowa widziałem piękne dziewczęta, które nie epatowały powstańczymi kotwicami, lecz unosiły wypisany mazakiem na tekturze napis „Polka walcząca”.

Czytaj też: Weto. W co Kaczyński gra z Europą i czym się to skończy

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną