Dekonstrukcja zaczęła się od majowych wyborów, kiedy to na litym gmachu Zjednoczonej Prawicy pokazała się pierwsza rysa.
Dziel i rządź – to dewiza, która dla Jarosława Kaczyńskiego od zawsze stanowiła sedno i sens polityki. Najpierw wskazywał wroga, w kolejności byli to: komuniści, Niemcy, liberałowie, Niemcy, Rosja, Niemcy, Żydzi, Tusk, uchodźcy, Niemcy, elity, LGBT, Unia Europejska (w tym oczywiście Niemcy). Co ciekawe, Rosja zginęła gdzieś z pola widzenia. Gdy wróg został już zdefiniowany, wystarczyło zadąć w patriotyczną trąbę i stanąć na czele pospolitego ruszenia, które w kolejnych wyborach oddawało głosy na swego obrońcę.
Polityka
46.2020
(3287) z dnia 08.11.2020;
Komentarze;
s. 8