Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Maszt z polską flagą z funduszu na covid. Bez żadnego trybu

Maszt z biało-czerwoną z funduszu na covid? Maszt z biało-czerwoną z funduszu na covid? petrOlly / Flickr CC by 2.0
Maszty z flagą z pieniędzy, za które można by kupić respiratory, i to poza procedurami – do tego można sprowadzić najnowszy wyczyn rządu PiS, o którym doniósł portal OKO.press.

O założeniach rządowego programu „Pod biało-czerwoną” i wątpliwych celach tej akcji pisałem tu latem, kiedy tylko premier Morawiecki wygłosił wiekopomną i wszystko wyjaśniającą frazę, że idzie o to, „by wszędzie stawiać maszty, wysokie maszty (...) i niech na tych masztach ta biało-czerwona flaga przypomina nam o wspaniałej przyszłości, która czeka nas, ale też niech przypomina nam, że nie wzięliśmy się tutaj znikąd”.

Czytaj też: Bitwa o wozy strażackie. Jak rząd PiS powiózł samorząd

I słowo (maszt) stało się ciałem

Jak ujawnił portal OKO.press, apel szefa rządu podjęli zwolennicy pomysłu z niemal połowy gmin Rzeczpospolitej. Trzeba jednak przypomnieć, że aby gmina dostała 5 tys. zł dotacji na wybudowanie masztu i zawieszenie na nim narodowej flagi, wystarczyło zebrać od stu (w najmniejszych miejscowościach) do tysiąca (w największych miastach) podpisów, choćby i przedszkolaków albo dzieci szkolnych.

Wedle obliczeń OKO.press rząd musi znaleźć teraz „co najmniej 5 905 000 zł”. Inaczej bowiem słowa samego Mateusza Morawieckiego okażą się obietnicą bez pokrycia i nawet przez suwerena mogą zostać uznane za kiepską propagandę („Dlaczego złośliwi rodacy nazywają szefa rządu Pinokiem? – zgadnij, Koteczku” – napisałby zapewne wybitny kpiarz czasów PRL, czyli Stefan Kisielewski „Kisiel”).

Naturalnie finansiści PiS już znaleźli rozwiązanie: wymyślili, że pieniądze na maszty i flagi (tj.

Reklama