Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Brexit bis

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Łukasz Błasikiewicz / Kancelaria Sejmu RP
Tylko po to, aby Kaczyński z Ziobrą mogli kontynuować swoją ofensywę przeciwko sędziowskiej niezależności, narazimy się na wyniszczającą konfrontację z najważniejszym sojusznikiem i ostatecznie zdemolujemy nasze wpływy w Unii Europejskiej.

Zwycięstwo Joe Bidena w amerykańskich wyborach prezydenckich jest dla drugiej kadencji PiS tym, czym brexit był dla pierwszej: ośmieszeniem polityki zagranicznej opartej na ideologicznym zacietrzewieniu i życzeniowych kalkulacjach. Kolejne spotkanie ze ścianą szykuje się w polityce europejskiej, w której rząd i jego zaplecze ideologiczne ochoczo przygotowują grunt pod kolejne zwycięstwo moralne 27:1. Sprawa jest ciekawa nie tylko dlatego, że ogniskują się w niej interesy finansowe całej Europy oraz kwestie tożsamości tak Unii, jak i Polski. Ale również dlatego, że wręcz dotyka interesów naszej koalicji rządzącej!

*** ma problem

Ale zacznijmy od początku. Wieloletni unijny budżet jest mniejszy niż obecny, bo z Unii wychodzi duża gospodarka i płatnik netto. W sumie pieniędzy ma być jednak więcej, gdyż do budżetu zwykłego dochodzi jednorazowy Fundusz Odbudowy, którego Polska też ma być olbrzymim beneficjentem. I wszystko byłoby cacy, gdyby tylko Unia rzeczywiście była ukrytym mechanizmem kontroli kontynentu przez Niemcy. Niemiecka prezydencja zaproponowała bowiem, że uzgodnione latem powiązanie wypłat funduszy z praworządnością ma być zdefiniowane wąsko: naruszenia praworządności jako przewiny wobec europejskich finansów. Tak zdefiniowana praworządność byłaby problemem dla Węgier – które mają największą w Unii liczbę zakwestionowanych wydatków – a omijałaby przewiny PiS. Niestety wtrącił się czynnik demokratyczny, Parlament Europejski, i – także mea culpa – wynegocjował definicję praworządności obejmującą zagrożenia systemowe. A więc niestety dla *** (czytaj PiS) problemem będzie grupa rekonstrukcyjna naszego Trybunału Konstytucyjnego, tudzież nacisk na sądownictwo.

I tu obie kwestie się zbiegają. Joe Biden zapowiedział, że powróci do tradycyjnej amerykańskiej polityki wspierania demokracji i sojuszy z demokracjami – ale Polskę wymieniał w jednym rzędzie z Węgrami i Białorusią.

Polityka 47.2020 (3288) z dnia 17.11.2020; Komentarze; s. 9
Reklama