Chciałbym opowiedzieć Wam historię. Opowieść tragiczną, pełną przemocy i nienawiści. Znaczą ją antysemityzm i nacjonalizm. Jej bohaterowie to księża, hrabiowie i hitlerowscy archeolodzy. To skinheadzi i burmistrzowie. Kolaboranci i bandyci. Nie będzie to jednak seria tekstów o góralach generalnie. Raczej o głośnych grupkach w łonie tej społeczności, które próbują raz po raz w dziejach zdominować resztę, bijąc w patriotyczne werble i najwyżej unosząc flagę. O czym jest ta seria?
Po II wojnie światowej nową organizację, Ligę Narodowo-Demokratyczną, założą dwaj studenci – Przemysław Górny i Józef Kossecki. Ich ojcowie nie żyją. Górnego seniora, żołnierza nacjonalistycznej Narodowej Organizacji Wojskowej, zabili naziści w Mauthausen. Ojca Kosseckiego, pułkownika WP, zamordowało NKWD.
Bokser i szlachcic
Pierwszy trenuje boks, ma epizod w domu dziecka o zaostrzonym rygorze, gdzie trafił za bijatyki i posiadanie pistoletu. Władze uznają go za „element antysocjalistyczny”. Kossecki z kolei pochodzi ze szlacheckiej rodziny herbu Rawicz, z tradycjami wojskowymi sięgającymi Legionów Dąbrowskiego. Studiuje na Politechnice Gliwickiej, będzie tam później asystentem.
Górny jest już znany. To jeden z liderów protestów studenckich z 1956 r., przewodniczący Zrzeszenia Studentów Polskich na UW, lider nielegalnego Związku Młodzieży Demokratycznej. W Tatry zaprasza go o. Leon Szeląg. To moderator Akademickiej Sodalicji Mariańskiej. Rozwija turystyczne Sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr na Wiktorówkach w Tatrach Wysokich. Chce, żeby Górny wstąpił do tego zakonu albo przynajmniej działał z zakonnikami, pracując tam z młodzieżą.