Rozmowa z Marcinem Samselem, ekspertem ds. bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego, wykładowcą Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Gdyni.
CEZARY KOWANDA: Kiedy jako specjalista zarządzania kryzysowego obserwuje pan Narodowy Program Szczepień, na co zwraca pan przede wszystkim uwagę?
MARCIN SAMSEL: Na jego upolitycznienie i centralizację, dwie fatalne cechy.
Czytaj także: Po szczepienia ruszyła druga fala. I znów jest powódź
Zacznijmy może od tej pierwszej. Premier Morawiecki zaprasza przecież opozycję do rozmów i apeluje o apolityczność.
Słusznie, ale należało to zrobić na jesieni, przy planowaniu tego programu, a nie dopiero teraz. Szczepieniami powinni kierować fachowcy, a nie politycy, którzy nie mają do tego merytorycznego przygotowania. Nawet jeśli premier spotka się z przedstawicielami opozycji, co ma z tego wyniknąć? Potrzebujemy konkretnego lidera, który będzie dowodzić tym ogromnym przedsięwzięciem. Ja dzisiaj nie wiem, czy liderem jest minister Dworczyk, premier Morawiecki, czy minister Niedzielski.
A jakie są skutki centralizacji?
Wojny nie wygrywa się w sztabie generalnym, tylko na froncie. Tymczasem przyjęliśmy model centralnego planowania rodem z poprzedniego ustroju. Efekt, który nastąpił, można było przecież przewidzieć. Zachowanie ludzi w sytuacjach kryzysowych jest zawsze takie samo – walczą o życie.