Zaczęło się od Jarosława Kaczyńskiego, który tak skomentował przyznanie nagrody Człowieka Wolności 2020 przez tygodnik „Sieci” (czyli najważniejszą papierową tubę propagandową PiS) prezesowi Orlenu Danielowi Obajtkowi: „Jest on nadzieją. Nadzieją nie naszego obozu politycznego, nie jakiejś grupy partykularnej, tylko po prostu Polski”. Ponieważ prezes PiS przez ostatnie lata mocno zdewociał, więc nie zabrakło też wskazania na relacje między panem Obajtkiem a Panem Bogiem: „Ma ogromne możliwości, niezwykłą determinację i coś takiego, co daje Pan Bóg, a co trudno zdefiniować: aurę, która pozwala mu ludzi mobilizować, jednoczyć wokół jakiegoś celu”.