Kraj

Co zrobił PiS w sprawie budowy pomnika w Smoleńsku? Nic

Tablica na lotnisku w Smoleńsku upamiętniająca katastrofę z 2010 r. Tablica na lotnisku w Smoleńsku upamiętniająca katastrofę z 2010 r. Rafał Guz / Forum
Jak wynika z odpowiedzi na zapytanie senatora Krzysztofa Brejzy, rząd PiS nie podjął żadnych konkretnych działań, by na miejscu katastrofy powstał monument upamiętniający ofiary.

„Pamięci 96 Polaków na czele z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.” – taki dwujęzyczny napis widnieje na tablicy umieszczonej na polnym kamieniu, który stoi na miejscu katastrofy. Umieścili ją Rosjanie dzień przed pierwszą rocznicą wypadku.

Czytaj też: Zamach po Smoleńsku

Odkręcona tabliczka

Odkręcili poprzednią, którą kilka miesięcy wcześniej przywieźli i umieścili członkowie rodzin ofiar ze Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010. Jego prezeską była wówczas Zuzanna Kurtyka, wdowa po szefie IPN Januszu Kurtyce, zaś wiceprezeską – Jadwiga Gosiewska, czyli matka Przemysława Gosiewskiego. W stowarzyszeniu byli również m.in. Beata Gosiewska, żona Przemysława, późniejsza europosłanka PiS, oraz Andrzej Melak, potem poseł PiS.

Na ich tablicy wyryty był napis: „Pamięci 96 Polaków na czele z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, którzy 10 kwietnia 2010 r. zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w Lesie Katyńskim dokonanej na jeńcach wojennych, oficerach Wojska Polskiego w 1940 r.”.

Gdy zamiana tablicy wyszła na jaw, Zuzanna Kurtyka nie kryła oburzenia. „To forma upokorzenia Polaków i rodzin ofiar” – mówiła dziennikarzom. Krytycznie o decyzji Rosjan wypowiadali się też inni bliscy ofiar, m.in. Paweł Deresz i Małgorzata Szmajdzińska.

Czytaj też: Macierewicz i Smoleńsk. Alfabet rosyjskiej dezinformacji

Rozmowy o upamiętnieniu katastrofy

Równocześnie trwały polsko-rosyjskie rozmowy na temat budowy stałej formy upamiętnienia. Gdy Rosjanie zdjęli tablicę, prezydenci Polski i Rosji ogłosili w Smoleńsku międzynarodowy konkurs, rozstrzygnięty rok później. Przewidywał m.in. budowę wysokiego na 2 m i szerokiego na 115 m muru, na którym zostałyby wyryte nazwiska ofiar.

Jednak po agresji na Ukrainę Moskwa wyraźnie się usztywniła. Najpierw zażądała skrócenia muru o kilkanaście metrów, na co Polska przystała. Jesienią rosyjski minister kultury postawił kolejny warunek – skrócenia go do 40 m, na co rząd RP nie wyraził już zgody. Rosjanie piętrzyli przeszkody – ich zdaniem pomnik kolidowałby z grobami z czasów II wojny światowej. Ostatnim znakiem aktywności było spotkanie, które odbyło się 21 kwietnia 2015 r. w Moskwie, jeszcze za rządów PO-PSL, na poziomie dyrektorów departamentów obu resortów kultury.

Gdy władzę przejął PiS, o pomniku w Smoleńsku zapomniano. Do dziś na miejscu katastrofy stoi jedynie drewniany krzyż i wspomniany kamień z rosyjską tablicą. Za to w Warszawie zaczęły wyrastać smoleńskie monumenty budowane na zlecenie rządu na działkach odebranych nielegalnie miastu. Tylko na pl. Piłsudskiego stanęły dwa (ku czci ofiar i prezydenta Kaczyńskiego), kolejne upamiętnienie wzniesiono przed Pałacem Prezydenckim. Dziś przy okazji miesięcznic spotykają się przy nich politycy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele. W uroczystościach rocznicowych na miejscu katastrofy bierze zaś udział garstka polskich dyplomatów z ambasady RP w Moskwie. Rok temu, podczas dziesiątej rocznicy, nie było nawet ambasadora.

Czytaj też: Śledztwo smoleńskie. Gazy i trucizny

Co zrobił rząd PiS?

O działania rządu w sprawie budowy pomnika w Smoleńsku zapytał ostatnio ministerstwa kultury i spraw zagranicznych senator Krzysztof Brejza (KO). Z pierwszego resortu nie uzyskał żadnej odpowiedzi, choć minął już przewidziany prawem dwutygodniowy termin reakcji na interwencję senatorską.

MSZ zaś przyznał – choć nie wprost i po terminie – że za rządów PiS nie zrobiono nic. Udzielający odpowiedzi wiceminister Marcin Przydacz najpierw przypomniał działania, które podejmował rząd PO-PSL. A co do działań PiS poinformował w jednym zdaniu, bez podania jakichkolwiek konkretów, że „na przestrzeni ostatnich pięciu lat strona rosyjska nie dotrzymuje żadnych ustaleń związanych z realizacją tego projektu, a brak woli współpracy ze strony rosyjskiego Ministerstwa Kultury FR [pisownia oryginalna] do kontynuowania konstruktywnego dialogu w sprawie budowy pomnika oceniamy jako motywowany wyłącznie względami politycznymi, a nie merytorycznymi”.

Podobna sytuacja miała miejsce z wrakiem rozbitego tupolewa, który przechowywany jest na lotnisku w Smoleńsku. Gdy dwa lata temu Brejza zapytał o działania rządu w sprawie jego odzyskania, okazało się, że rząd PiS wysłał w tej sprawie do rosyjskich władz zaledwie jedną notę, zaś poprzednicy – 11.

Czytaj też: Rewelacji Macierewicza nie można traktować poważnie

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną