Boeingi 737-800BBJ2 dla najważniejszych osób w państwie, czyli prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu oraz premiera, zostały w końcu zbudowane, wyposażone i pomalowane na polskie barwy narodowe. Ostatnią kosmetykę i procedurę odbioru przez nasze wojsko przechodzą we Francji, bo tam znajduje się siedziba podwykonawcy firmy Boeing.
Pierwsza maszyna przylatuje w końcu maja, a druga w czerwcu. Są oznaczone jako PLF 0111 „Roman Dmowski” i PLF 0112 „Ignacy Jan Paderewski”. PLF to skrót od Polish Force. Boeing 737-800 PLF 0110 „Józef Piłsudski” jest u nas od listopada 2017 r. i praktycznie z VIP-ami nie lata. Do tego celu wciąż wykorzystywane są samoloty wypożyczone od LOT.
Czytaj też: Bezużyteczny rządowy boeing za 90 mln dol.
Dmowski i Paderewski lepsi od Piłsudskiego
Takiej tezy w kontekście historycznym pewnie udowodnić się nie da, ale w przypadku nowych samolotów rządowych to oczywiste. „Dmowski” i „Paderewski” to boeingi 737-800BBJ2 (Boeing Business Jet). Są tak skonstruowane i wyposażone, żeby sprawnie wykonać zadania przewidziane dla maszyn rządowych. Natomiast dostarczony ponad trzy lata temu „Piłsudski” to standardowy Boeing 737-800. Zwykły, seryjny egzemplarz, taki, jakimi latamy w liniach lotniczych. Każda z tych maszyn kosztuje ok. 100 mln dol.
Dwa nowe samoloty mają dodatkowe zbiorniki paliwa, co pozwoli im przelecieć przez Atlantyk bez międzylądowania.