PiS – zapobiegawczo – przestroił swoją propagandową machinę i gdzie tylko może, atakuje Tuska. Ale prawicy z nie mniejszym zapałem wtóruje Lewica, która także próbuje straszyć Tuskiem albo przekonywać, że nikt już na niego nie czeka.
Najciekawiej jest jednak w samej Platformie. Wszystko jest teraz w rękach Borysa Budki, zarazem sam przewodniczący znalazł się pod ścianą. Choć jego pozycja jest statutowo dość solidnie zabezpieczona, i „to od jego podpisu zależy powodzenie całej operacji”, sam – jak słyszymy w PO – nie jest na tyle silny, aby zatrzymać napór, który najpewniej się wytworzy, kiedy działacze usłyszą od Tuska, że chce wrócić. Morale platformersów od dłuższego czasu jest niskie, podobnie – partyjne sondaże (rzędu kilkunastu punktów procentowych); do tego Szymon Hołownia podbiera Platformie ludzi, wewnętrzne konflikty są widoczne gołym okiem, a kolejne badania opinii publicznej pokazują, że Budka nie jest traktowany ani jako lider opozycji, ani potencjalny premier (1 proc. w niedawnym sondażu Kantar dla „Polityki”). Wielu czeka na przełom.
Gorące polityczne lato
– Donald wraca, jest zdeterminowany – twierdzi ważny polityk PO, który rozmawiał w ostatnim czasie z Tuskiem i chce go wesprzeć w odbudowie partii. Dwa inne źródła z tego kręgu również to potwierdzają. Jeden z naszych rozmówców zastrzega: – Donald wróci na własnych warunkach. W grę jednak wchodzi tylko szefostwo partii. Inny z członków władz partii: – Tusk szuka politycznego momentu.
Oficjalnego komunikatu wciąż nie ma, ale Tusk spotyka się z partyjną wierchuszką, może też liczyć na kilku „ważących” polityków, którzy wraz z nim chcą odbudować pozycję Platformy.