Kraj

Po co powieść?

Powieść otwiera drzwi do nieświadomego. Tego nam dziś potrzeba, chociaż to dopiero przeczuwamy.

Nagrody, w tym literackie, wciąż jeszcze potrafią wywołać dyskusje. Już same nominacje bywają powodem rozczarowań, narzekań, skandali lub miłych odkryć. I bardzo dobrze – dzięki temu można kłócić się o książki i awanturować o ulubionych pisarzy czy pisarki. W tym roku, zwłaszcza po ogłoszeniu finałowej siódemki nagrody Nike rozgorzała dyskusja o tym, czy polska powieść jest w ogóle komukolwiek potrzebna.

Zapiski z podróży, biografie, eseje i reporterskie podróże – w nominacjach królują książki próbujące odzwierciedlać i zrozumieć świat, który nas otacza. Patrząc na tegoroczny wybór, wydaje się, że tego właśnie chcemy: pojąć to, co wyzwala w nas niepewność i zagubienie. Zdefiniować, określić, dopowiedzieć, zdiagnozować.

Ale czy wobec przytłaczającej rzeczywistości nie chcemy chociaż na chwilę zatonąć w fikcyjnych krainach? Dać się porwać opowieści, zaczarować wyobraźni? A niechby to były i powieści realistyczne, ale przecież dotyczące wymyślonych losów. Może szkoda nam czasu na takie „bajeczki”? Oznaczałoby to, że wolimy racjonalne teksty, które dadzą nam możliwość poszerzenia wiedzy. Skąd w takim razie odwrót oświeceniowy i wiara w pseudonaukowe teorie?

Literatura piękna nie jest tylko zatraceniem się w poetyckich odmętach, ale i kluczem do zrozumienia własnych emocji oraz relacji między ludźmi. Kiedy zastępujemy ją opowieścią opartą na faktach, minimalizujemy pierwiastek magii. Pozbawiamy przenośni, symbolu, umowności. Pewnej wariacji na temat tego, co nazywamy (górnolotnie, i bardzo dobrze) „esencją życia”. Może trochę przesadzamy, bo powieści są nadal czytane, zwłaszcza te gatunkowe. Czemu jednak nie są zauważane przez jury różnych nagród?

Obie zajmujemy się zarówno pisaniem non-fiction, jak i tekstów „na serio”, w tym esejów, felietonów czy naukowych dysertacji.

Polityka 39.2021 (3331) z dnia 21.09.2021; Felietony; s. 94
Reklama