Na 14 grudnia (a więc już po zesłaniu tego numeru do druku) zostało zaplanowane pierwsze czytanie projektu zmian prawa oświatowego – tzw. lex Czarnek – na sejmowej komisji edukacji. Chodzi o pakiet przepisów, które radykalnie zwiększają wpływ kuratorów na funkcjonowanie szkół – oddają m.in. kuratorom prawo decydowania o tym, jakie organizacje mogą prowadzić zajęcia pozalekcyjne, i umożliwiają rządowym urzędnikom samodzielne zawieszanie dyrektorów. Według wcześniejszych planów sejmowe prace nad pomysłami sygnowanymi przez ministra Przemysława Czarnka miały zacząć się w ubiegłym tygodniu. Ten punkt w ostatniej chwili został jednak wycofany z porządku obrad.
15 grudnia w czasie posiedzenia komisji edukacji i obrony narodowej w Sejmie opozycji udało się przeforsować zawieszenie prac nad ustawą zaproponowaną przez Przemysława Czarnka. Według nieoficjalnych informacji OKO.press dalsza praca nad lex Czarnek ma wrócić dopiero w styczniu 2022 roku.
Opozycja zjednoczona przeciwko lex Czarnek
Regulacje dotyczące oświaty nie od dziś wywołują w obozie rządzącym zamieszanie. We władzach PiS ugruntowało się przekonanie, że ten obszar ma znaczenie krytyczne. Z jednej strony politycy wierzą, że jego przejęcie jest kluczowe, by zyskać rząd dusz w młodym pokoleniu. Ale z drugiej – obawiają się, że „przeszarżowanie” może wepchnąć partię rządzącą na sondażową równię pochyłą.
Cztery opozycyjne kluby na wysłuchaniu publicznym tydzień temu dały sygnał, że solidarnie sprzeciwią się lex Czarnek. Jednocześnie w szeregach koalicji rządzącej nie było pewne, jak zachowają się posłowie, szczególnie spoza PiS. Bo napięć wokół szkół przybywa. Praca w oświacie sprowadza się dziś do nieustających prób ograniczenia skutków katastrofy związanej z pandemią.