Zakończone właśnie zimowe igrzyska umocniły trend: medale zdobywa kilka potęg, a polski zimowy sport istnieje tylko peryferyjnie.
Polacy lubią brąz. Bo nie mają innego wyjścia. Dorobek 57-osobowej reprezentacji, oddelegowanej na dalekie i z kibicowskiego punktu widzenia trudne do śledzenia igrzyska w Pekinie oraz okolicach, jest najskromniejszy z możliwych. Brązowy medal Dawida Kubackiego został jednak zgodnie odebrany jako przyjemna niespodzianka. Bo choć w skokach narciarskich jesteśmy mocni, w tym olimpijskim sezonie wyjątkowo Polakom nie idzie.
Nic nie wskazywało, że niemoc zostanie przerwana akurat na igrzyskach, a niewiele brakowało, by drugi medal dołożył Kamil Stoch.
Polityka
9.2022
(3352) z dnia 22.02.2022;
Sport;
s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Epizod Polska"